Budżet domowy – jak zacząć
Budżet domowy – jak zacząć

Budżet domowy – jak zacząć i wytrwać?

Budżet domowy – jak zacząć i wytrwać? Te pytanie ciśnie się na usta każdemu – kto chce ogarnąć swoje finanse osobiste i już choć trochę naczytał się na ten temat. Jakby nie spojrzeć – budżet domowy – to najskuteczniejsza broń przeciętnego człowieka – z mediami i ogólnie panującą modą kupowania wszystkiego i najlepiej na kredyt.
Jeśli widzisz, że brakuje Ci pieniędzy od wypłaty do wypłaty – budżet domowy pomoże Ci prowadzić wygodniejsze i bardziej spokojne życie.
Więc jak – jesteś zainteresowana prowadzeniem budżetu domowego? To zaczynamy.

elementarz-oszczednego-rodzica

Dzisiejszy artykuł Budżet domowy – jak zacząć i wytrwać? powstał w ramach cyklu  Elementarz Oszczędnego Rodzica. W ramach cyklu poruszamy z Agnieszką prowadzącą blog Rodzina na Kredyt tematy bliskie każdemu z rodziców. Chcemy podpowiedzieć, doradzić, zainspirować. Przeżyć rok nie wydając majątku tam – gdzie nie jest to potrzebne. Lub odpowiednio przygotować się wcześniej do ważnych momentów w życiu każdego rodzica. Do tej pory w ramach Elementarza Oszczędnego Rodzica na blogach ukazały się następujące wpisy:

  1. Za miesiąc koniec wakacji. Przygotuj się finansowo do roku szkolnego!  (blog Rodzina na Kredyt)
  2.  Wyprawka do szkoły – lista niezbędnych i zbędnych zakupów – blog Mamonik
  3. Jak ogarnąć zakupy do szkoły i nie ogłosić upadłości konsumenckiej – blog Mamonik
  4. Pieniądze na naukę ucznia – co możesz dostać od państwa? blog Mamonik
  5. Przybory do szkoły – ile naprawdę kosztuje wyprawka
  6. Wrzesień/ jesień i poszukiwanie oszczędności. Czas start! (blog Rodzina na Kredyt)
  7. Sezon na przeziębienia – jak zwiększyć odporność rodziny naturalnymi sposobami
  8. Zajęcia dodatkowe dla dzieci- płatne czy darmowe? Które z nich wybrać?
  9. Pytania o kieszonkowe – kiedy, ile, jak i czy po równo
  10. Oszczędne zakupy spożywcze- jak je robić- 24 podpowiedzi
  11. Życie w małym miasteczku vel życie w mieście- porównanie wydatków
  12. Jak nie wydawać pieniędzy na drobnostki? (10 porad)

 

Dodatkowo powstała specjalna grupa na FB dla Rodziców myślących o rozsądnym wydawaniu pieniędzy na dzieci. I serdecznie do niej zapraszamy Jest nas już 80 i chętnie i Ciebie zobaczymy w naszym gronie

Budżet domowy – jak zacząć? – moje początki

Jeśli nigdy wcześniej nie prowadziłaś budżetu domowego – to pewnie masz niezły mętlik w głowie. Wystarczy wrzucić tekst w wyszukiwarkę – i pojawi się mnóstwo blogów i artykułów, o tym co zrobić krok po kroku by zacząć prowadzić budżet domowy. Często są to rady – które zupełnie się wykluczają. Część pisze – po co budżet, inni że wystarczy tylko zarys informacji o swoich finansach, inni że bez kategorii, a budżet z dużą ilością kategorii – jest dla osób zaawansowanych. Po lekturze tego wszystkiego – albo na czuja wybierzesz coś dla siebie, albo zniechęcisz się i odłożysz na później. By po pół roku przypomnieć sobie – że może jednak warto zacząć?
Pamiętam swoje początki. Najpierw stwierdziłam, że najlepsza będzie aplikacja na telefon. Od razu statystyki za mnie porobi. A ja wszystko, co muszę zrobić – to jedynie po zakupach wklepywać rachunki w telefon. Który zawsze jest pod ręką. Aplikację stosowałam 2 – 3 miesiące. Sprawdzała się – póki nie ukazała się aktualizacja – po której wszelkie zapisane dane zniknęły. Uleciały i mimo starań – już ich nie odzyskałam.
Później była wersja papierowa. Uproszczona i nie dawała mi poczucia kontroli oraz ciężko było mi usiąść do jej wypełniania.

Budżet domowy – jak zacząć1

Ostatecznie przyjęła się wersja budżetu domowego opracowana przez Michała Szafrańskiego. Oczywiście były wzloty i upadki. Były przerwy w wypełnianiu budżetu i zapominanie o zbieraniu wszystkich paragonów po zakupach. Jednak – z miesiąca na miesiąc byłam w tym coraz lepsza. Coraz bardziej skrupulatna i coraz lepiej wiedziałam, gdzie lądują nasze pieniądze. A gdy już wiedziałam – na co je wydaję – mogłam na spokojnie ocenić – czy było warto. A to był kolejny krok do zmian i optymalizacji wydatków naszej rodziny. Oraz lepszego planowania i odkładania pieniędzy.

Budżet domowy – jak zacząć?

  1. Pierwsza i najważniejsza rada – JUŻ TERAZ. Bez wczytywania się w setki blogów, bez zastanawiania się co będzie dla mnie najlepsze. Zacznij od razu i nie odkładaj na wieczór, weekend, czy najbliższe święta.
  2. Ściągnij wzór budżetu domowego opracowany przez Michała Szafrańskiego. Najlepiej na dysk Google. Będziesz miała go zawsze pod ręką – bez względu na to, przy jakim komputerze usiądziesz. Wiele osób proponuje prostsze formularze na początek. Jednak moim zdaniem – jeśli zaczynasz – od razu zrób to dobrze. Tak byś wiedziała, ile wydałaś pieniędzy w danym dniu oraz na co je wydałaś.
  3. Zacznij uzupełniać budżet domowy danymi z tego miesiąca. Prawdopodobnie choć część wydatków robiłaś kartą. Te rachunki łatwo zlokalizować i zakwalifikować do danej kategorii wydatków. Zrób to od razu – póki masz chęci i zapał. Z czasem – wejdzie Ci to w nawyk – a na razie bazuj na chęci zmienienia czegokolwiek
  4. Część kategorii nie pasuje do Twoich wydatków? U każdego tak jest – dopasuj je pod siebie. Gdy widzisz, ze czegoś Ci brakuje – po prostu dopisz ją. Zmień nazwy na swoje – tak byś bardziej kojarzyła wydatki. Nie musisz wszystkiego zmieniać od razu. Rób to na bieżąco. Dzięki temu z każdym dniem budżet będzie bliższy Tobie.
  5. Nie planuj wydatków. To frustrujące, gdy do budżetu podchodzisz po raz pierwszy. To jak czytanie z fusów czy szklanej kuli. A nic nie dołuje tak bardzo, jak czerwone słupki w budżecie. Więc daruj sobie te rubryki. Skup się na zapisywaniu wydatków przez pierwsze 2 – 3 miesiące. Dzisiaj – ważniejsze od dotarcia do miejsca docelowego – jest zorientowanie się, w którym miejscu stoisz i na co wydajesz pieniądze. Tak uczciwie – na podstawie rachunków – a nie na zasadzie gdybań i zgadywania. Na planowanie przyjdzie czas – gdy będziesz już mogła uśredniać na podstawie swoich własnych danych.
  6. Po każdym miesiącu – poświęć chwilę na analizę swoich wydatków. Szybko zobaczysz, na co wydałaś pieniądze i czy nie żałujesz czasu i pieniędzy poświęconych na te, a nie inne zakupy. Zastanów się czy warto wydawać tyle kasy w danej kategorii. Jeśli tak – ok. Jeśli nie – pomyśl nad zmianami. Nie rezygnacją – tylko optymalizacją. Zamiast kawy ze stacji benzynowej – możesz mieć kawę z termosu. Smakuje tak samo, a różnica w cenie znacząca

Budżet domowy – moje małe sukcesy

Ja po 3 miesiącach prowadzenia budżetu domowego zorientowałam się – że szkoda mi 200 zł na abonamenty telefoniczne. To samo – mogę mieć za mniej. Łącznie z modelem telefonu, który ja chcę, a nie który proponują mi w salonie. W efekcie – nie od razu – ale po pewnym czasie – nasze opłaty zmniejszyłam o połowę.
Inny przykład – wyjścia do kina. Okazało się, że potrafię na nie wydać ponad 200 zł miesięcznie. Oczywiście nie w każdym miesiącu – ale jednak. Dlatego wybrałam opcję mieć ciastko i zjeść ciastko. Czyli zamiast biletów kupowanych na każdy seans – wybrałam kartę Unlimited. Aktualnie koszt 46 zł miesięcznie i możliwość wejścia na każdy film 2D w każdym kinie Cinema City w Polsce. Dodatkowo mam zniżki w barze. Jestem właścicielem karty drugi rok – i zniżki wynoszą 25% na wszystkie napoje i przekąski. I znowu mając to co lubię – płacę mniej niż wcześniej. Korzystając z kina tyle samo lub więcej – wydaję mniej. Można? Można.
Przy czym – gdybym nie zaczęła prowadzić budżetu domowego i zapisywać wydatków – nie zdawałabym sobie sprawy, ile pieniędzy mi na te rzeczy wycieka. I że można je zatkać – niczego nie tracąc.
Takich przykładów jest więcej. I myślę, że każdy jest w stanie je znaleźć w swoim budżecie. Zoptymalizować – i mieć oszczędności, które można przeznaczyć na coś naprawdę ważnego dla każdej z nas.

Budżet domowy – jak zacząć – podsumowanie

Tym wpisem chciałam Was przekonać do prowadzenia budżetu domowego – jeśli tego jeszcze nie robicie. Tu nie chodzi o oszczędzanie na każdym kroku i bycie prawdziwym Sknerusem McKwaczem. Tu chodzi o wydawanie pieniędzy na to, na czym faktycznie nam zależy. A ograniczanie wydatków tam, gdzie żałujemy, że tyle wydaliśmy.

prawdziwym Sknerusem McKwaczem.

Na bardziej racjonalnym podejściu do pieniędzy i nie uleganiu reklamom i sztuczkom marketingowym na każdym kroku. Za te pieniądze można zbudować sobie poduszkę finansową lub mieć kasę na wymarzoną wycieczkę, którą odkładamy od lat. Podczas, gdy jest ona w zasięgu ręki. Wystarczy tylko wskazać naszym pieniądzom drogę, którą mają podążać. A nie samemu pędzić za nimi. To proste i trudne jednocześnie.
Proste – gdy się o tym pisze. Trudniejsze, gdy trzeba zmierzyć się z rzeczywistością.
Pewnie, że będą potknięcia, nawet upadki. Jednak najważniejsze – to nie tracić celu z oczu. Podnieść się i iść dalej. Każdy kiedyś zaczynał. I każdemu z nas prowadzenie budżetu domowego nie zawsze wychodziło. To normalne. Każdy miał więcej lub mniej chęci w danym dniu. To także normalne. Po prostu działaj. Nie patrz na to, co nie wyszło, a ciesz się z sukcesów. Z czasem – będzie ich coraz więcej. A Ty docenisz zmiany w finansach, które były możliwe dzięki wiedzy, gdzie faktycznie lądują Twoje pieniądze.
I na koniec pytania: Prowadzisz budżet domowy? Jak zaczęłaś i wytrzymałaś? Co było najtrudniejsze? A jeśli nie prowadzisz – to co Cię powstrzymuje?

7 komentarzy

  • Warto monitorować swoje wydatki. Przynajmniej raz w roku warto przysiąść choćby z kartą i długopisem i spisać swoje miesięczne wydatki, nawet na te najmniejsze rzeczy. Dzięki temu będziemy mieli czarno na białym informacje o tym, na co idą co miesiąc nasze ciężko zarobione pieniążki. Wtedy wystarczy przejść do optymalizacji i ograniczenia tych kosztów które są najbardziej zbędne i nie potrzebne.

  • Ja swój budżet prowadzę już od ładnych kilku lat (w zasadzie od kiedy wyszlam za mąż i konieczne było ogarnięcie wydatków „na swoim” – to już 9 lat!)
    Od początku prowadziłam go w arkuszu kalkulacyjnym, który ulegał różnym modyfikacjom. Obecnie jest w nim mnóstwo kategorii, które z całą pewnością przeraziłyby nie jednego początkującego… ale ja lubię wiedzieć na co konkretnie wydajemy pieniądze i ile jesteśmy w stanie odłożyć w danym miesiącu. Dla mnie prowadzenie budżetu to żaden problem… mogę nawet powiedzieć że to lubię 😉

  • Witam.komentuje po raz pierwszy.czytam od niedawna oba blogi.wydatki spisuje juz 15lat.po prostu to lubie.zeszyt w kratke,długopis i wpisuje kwoty z każdego dnia.zawsze na 7 dni,potem sumując tygodnie.w tym jest na życie,jedzenie,chemię,kosmetyki.nie grupuje,nie rozpisuje.osobno liczę rachunki,osobno inne wydatki.kwote na cały tydz.wkladam do portfela,do koperty na rachunki.tak oto prowadze budżet.

  • Prowadzę budżet domowy i u mnie najlepiej sprawdza się metoda rozpisywania wszystkiego w zeszycie. Miałam po drodze krótki romans z arkuszem kalkulacyjnym, ale ostatecznie stwierdziłam, że zdecydowanie bardziej wolę tą moją analogową wersję papierową 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *