Świąteczny budżet domowy – tak moi mili – to już naprawdę ostatni dzwonek, by do niego przysiąść i go uczciwie i sumiennie zaplanować. Tak – aby w grudniu nie obudzić się z ręką w nocniku. A w sumie nie w nocniku – ale ręką umoczoną w kolejnym kredycie, który będzie odbijał się czkawką przez kolejne miesiące czy lata. Wziąć kredyt jest łatwo – szczególnie w dzisiejszych konsumpcyjnych czasach. Jednak spłacić go – to już zupełnie inna kwestia. O której przed świętami mało kto myśli. Za to po świętach – potrafi przyprawić o ból głowy niejedną rodzinę.
Świąteczny budżet domowy – od czego zacząć?
Teraz będzie szybka ściąga jak zaplanować budżet domowy w kilku krokach:
- podliczamy – ile pieniędzy będziemy mieli do świąt – jeśli macie jakieś oszczędności do wydania z myślą o świętach – też je doliczcie, jeśli nie macie – liczycie to, czym będziecie dysponować przed świętami.
- liczymy ile wydamy na świąteczne prezenty. Ja już takie podsumowanie zrobiłam we wpisie Prezenty na święta – jak je kupić i nie ogłosić bankructwa. U mnie kwota oscyluje w granicach 1700 zł
- robimy listę świątecznych potraw. Nie ma spontana, nie ma kombinowania 3 dni przed świętami co kupimy i co zrobimy na święta. To planujemy już teraz. Jakie dania, ile tych dań, dla ilu osób.
- robimy listę świątecznych zakupów spożywczych – mamy dania? Super. Teraz wypisujemy jakich produktów potrzebujemy i w jakich ilościach. Na tej podstawie liczymy sobie – jaką kwotę potrzebujemy na świąteczne zakupy spożywcze
- robimy listę pozostałych świątecznych zakupów – typu choinka, ozdoby, dekoracje – tu także wypisujemy – jaką maksymalną kwotę wydamy na ten cel
- porównujemy wydatki z dochodami. Jeśli te pierwsze przekraczają kwoty naszych zarobków – a przecież trzeba uwzględnić standardowe wydatki – typu rachunki, abonamenty, czynsze, opłaty za szkołę itp – czas na redukcję marzeń lub zastanowienie się jak zarobimy, pozyskamy brakującą sumę pieniędzy. Naprawdę – nie ma sensu szaleć na święta i później wspominać je przez następny rok. By po roku dokładnie w ten sam sposób dorabiać banki.
Jeśli dotrwałaś do tego miejsca i wykonałaś wszystkie wyliczenia – choćby na oko – to i tak jesteś o setki lat świetlnych dalej, od wielu innych osób. Które o wydatki świąteczne zaczynają martwić się w grudniu. A świąteczny budżet domowy – to dla nich senna mara, której najlepiej nie tykać. I nie dowiadywać się, ile pieniędzy faktycznie wydali na święta. By za rok powtarzać dokładnie te same błędy. A w styczniu dokładnie w ten sam sposób łapać się za głowę i zastanawiać się – ale jak to się stało?
Świąteczny budżet domowy – Elementarz OSZCZĘDNEGO rodzica
Dzisiejszy artykuł Świąteczny budżet domowy – jak go zaplanować? powstał w ramach cyklu Elementarz Oszczędnego Rodzica. W ramach cyklu poruszamy z Agnieszką prowadzącą blog Rodzina na Kredyt tematy bliskie każdemu z rodziców. Chcemy podpowiedzieć, doradzić, zainspirować. Przeżyć rok nie wydając majątku tam – gdzie nie jest to potrzebne. Lub odpowiednio przygotować się wcześniej do ważnych momentów w życiu każdego rodzica. Do tej pory w ramach Elementarza Oszczędnego Rodzica na blogach ukazały się następujące wpisy:
- Za miesiąc koniec wakacji. Przygotuj się finansowo do roku szkolnego! (blog Rodzina na Kredyt)
- Wyprawka do szkoły – lista niezbędnych i zbędnych zakupów – blog Mamonik
- Jak ogarnąć zakupy do szkoły i nie ogłosić upadłości konsumenckiej – blog Mamonik
- Pieniądze na naukę ucznia – co możesz dostać od państwa? blog Mamonik
- Przybory do szkoły – ile naprawdę kosztuje wyprawka
- Wrzesień/ jesień i poszukiwanie oszczędności. Czas start! (blog Rodzina na Kredyt)
- Sezon na przeziębienia – jak zwiększyć odporność rodziny naturalnymi sposobami
- Zajęcia dodatkowe dla dzieci- płatne czy darmowe? Które z nich wybrać?
- Pytania o kieszonkowe – kiedy, ile, jak i czy po równo
- Oszczędne zakupy spożywcze- jak je robić- 24 podpowiedzi
- Życie w małym miasteczku vel życie w mieście- porównanie wydatków
- Jak nie wydawać pieniędzy na drobnostki? (10 porad)
- Budżet domowy- jak zacząć i wytrwać?
- Budżet domowy, a różne terminy wypłat pieniędzy
- Prezenty na święta – jak je kupić i nie ogłosić bankructwa?
Dodatkowo powstała specjalna grupa na FB dla Rodziców myślących o rozsądnym wydawaniu pieniędzy na dzieci. I serdecznie do niej zapraszamy Jest nas już ponad setka i chętnie i Ciebie zobaczymy w naszym gronie 🙂
Świąteczny budżet domowy – zarobki do świąt
Większość z nas ma przynajmniej 2 wypłaty przed sobą. Zakładam, że nawet jeśli listopadowa była na początku miesiąca – to jeszcze częścią kwoty dysponujecie 🙂 Jeśli pracujecie oboje – wypłaty już się robią 4. Do tego wszelkiego rodzaju świadczenia socjalne typu 500+. Tu też możecie liczyć spokojnie na przypływ gotówki w listopadzie i grudniu. Bez względu na terminy wypłat w poszczególnych urzędach – te pieniądze od lat trafiają do rodzin przed świętami.
Warto zaplanować wydatki w listopadzie w ten sposób – by przygotowywać się do świąt. Oszczędzać na jednym – by wydać na coś innego – niezbędnego na święta. Można odmówić sobie kawy na mieście czy wypadu z dziećmi – a w zamian kupić jeden z prezentów. Można wypalić mniejszą ilość papierosów, można zaoszczędzić na paliwie czy wydatkach na zakupy spożywcze. Dodatkowo można podjąć się pracy po godzinach – by zwiększyć budżet rodzinny o kolejną gotówkę. Jeśli chodzi o naszą rodzinkę – to z październikowych wydatków spokojnie 400 zł mogę zakwalifikować na typowo świąteczne zakupy (kolejny wpis będzie dotyczył naszego budżetu domowego – wybiły mnie z rytmu te święta z okazji odzyskania niepodległości). W tym miesiącu – pieniędzy na święta na pewno pójdzie więcej. I to z tych odłożonych wcześniej – i z aktualnych zarobków. Po prostu – jak człowiek postawi sobie cel i wie dokąd zmierza – łatwiej tam dojść. Tylko dlatego – że dokładnie wiesz, na czym Ci zależy – i z czym musisz się zmierzyć.
Świąteczny budżet domowy – ile wydamy na świąteczne prezenty?
Kolejny ważny punkt na liście. Musimy usiąść z ołówkiem w ręku – i policzyć. Kto będzie na wigilii lub w czasie świąt. I które z tych osób zamierzamy obdarować. Oraz za jaką kwotę. U nas system jest znany od lat – i tego się dorośli domownicy trzymają. Dzięki tym zasadom – każdy wie – dokładnie na czym stoi i ile pieniędzy potrzebuje na prezenty. Przy czym – oszczędności są możliwe tylko wtedy, gdy uda nam się coś kupić w promocji. A nawet wtedy i tak resztę kwoty przeznaczmy na kolejny prezent 😉
Jeśli widzicie – że budżet już teraz Wam się nie spina i nie macie żadnych oszczędności na ten cel z poprzednich miesięcy – pomyślcie – jak realnie możecie zmniejszyć Wasze wydatki na prezenty? U nas w sytuacji podbramkowej zmniejszylibyśmy kwoty na prezenty dla męża i dla mnie w pierwszej kolejności. Zamiast 300 zł moglibyśmy w sytuacji podbramkowej przejść do prezentów za 50 zł dla każdego. Co dałoby oszczędność 500 zł. Które na pewno ułatwiłoby załatanie niejednej dziury. I myślę – że w każdej rodzinie jakieś sposoby na cięcie wydatków by się znalazły. Które robią realną różnicę w świątecznym budżecie domowym.
Świąteczny budżet domowy – planowanie potraw
Ten punkt zaczynamy od przeliczenia, ile osób będzie u nas w trakcie świąt. W tym roku Wigilia wypada w niedzielę poniedziałek (dzięki za zwrócenie uwagi), co oznacza – że dodatkowe osoby pojawią się w piątek wieczorem. Warto zastanowić się czy i u Was świąteczni goście nie pojawią się wcześniej.
Kolejny punkt – to jaki wkład goście zapewniają na święta. U nas siostra z rodzinką od lat kupuje owoce oraz napoje na święta. W ten sposób – nam domownikom dwa z typowych wydatków na święta całkowicie odpadają.
Ponadto jeśli chodzi o oszczędności zakupowe to od lat na święta i poza nimi dysponujemy własnymi zaprawami – od kiszonek po powidła i marmolady, własnymi warzywami, mrożonkami i mięsem. Ten ostatni punkt przypuszczam, że dość skutecznie uszczupla budżety pozostałym rodzinom. My pieniądze na mięso – wydajemy latem. Dzięki temu w porze świąt – jest nam znacznie łatwiej. I możemy popłynąć na prezentach.
A wracając do tematu – mamy liczbę gości – czas na wybór potraw. Co przygotujemy i w jakiej ilości, by niczego nie wyrzucać, czy nie mrozić po świętach. Tutaj zarówno planujemy sałatki, jak i mięsa, ciasta, potrawy z ryb. Sprawdzamy przepisy i wypisujemy sobie po kolei – czego potrzebujemy. Jedzenie które może poleżeć – można już kupować. Mąka, cukier, owoce i warzywa w puszce. Im naprawdę nic się nie stanie, a zapasy znacznie ułatwią dysponowanie pieniędzmi w grudniu. Kolejny fajny patent – to zakupy dużych opakowań. Zamiast paczek po 150 – 200 g suszonych owoców – kupuję na necie opakowania kilogramowe. Te drugie są w cenie 20 zł. A wystarczają na święta i jeszcze zwykle na czas po świętach. W ten sposób wydaję połowę kwoty – którą wydałabym kupując małe paczki w dowolnym supermarkecie. A suszone owoce czy orzechy laskowe i migdały potrafią konkretne pieniądze pochłaniać.
A potem – tak przygotowaną listę nosimy zawsze ze sobą. I kupujemy produkty zapisane na niej. W ten sposób unikamy szalonych świątecznych promocji – które czasami potrafią być promocjami tylko z nazwy. Oraz nie wydajemy pieniędzy na rzeczy – z których tak naprawdę na święta nie skorzystamy.
Świąteczny budżet domowy – a lista produktów na święta
Już w paru wpisach o tym pisałam, a teraz jeszcze raz podkreślę. Lista zakupów to nasza najlepsza broń w walce ze sztuczkami sklepów. Tylko ona jest nas skutecznie powstrzymać przed nieplanowanymi zakupami, z powodu których po świętach dotkliwie możemy odczuć dziurę w budżecie. Dlatego warto już dzisiaj poświecić kilka godzin na przygotowanie się do świąt. A potem postępować zgodnie ze wskazówkami zawartymi w tym wpisie. Niech moc i zdrowy rozsądek przed świętami będzie z nami 🙂
Wigilia wypada w poniedziałek 🙂
Faktycznie Ania – dzięki za czujność 🙂 Nie wiem jak ja kalendarz sprawdzałam, gdy wpis pisałam 😀
nigdy nie planuję budżetu na święta, ale chyba warto w końcu zaoszczędzić, albo przynajmniej nie być zaskoczonym wydatkami
Bardzo ciekawy wpis na temat finansowego planowania świąt. Moim zdaniem warto układać budżet w ten sposób, że od ogólnego stanu odejmujemy po kolei najważniejsze rzeczy. Jeśli otrzymamy w naszych wyliczeniach zero, z reszty należy po prostu zrezygnować. W ten sposób można łatwo ustalić co kupić i w jakiej ilości.