system kar i nagród
system kar i nagród

System kar i nagród kontra kieszonkowe

System kar i nagród kontra kieszonkowe. Jak widzicie, dzisiaj znowu krążę wokół tematu pieniędzy dawanych dzieciom. A do jego podjęcia zachęciła mnie rozmowa z Agnieszką z bloga Rodzina na kredyt – z którą od paru miesięcy wspólnie prowadzimy Elementarz Oszczędnego Rodzica.
Więc jak to jest – kieszonkowe powinno wpisywać się w system kar i nagród za zachowanie dziecka – czy też niekoniecznie?

System kar i nagród i kieszonkowe

Ilu rodziców – tyle opinii. Jedni chcą wykorzystywać siłę pieniądza do wpływania na zachowanie dziecka. I za nieodpowiednie zachowanie – potrącają część lub całość kieszonkowego. Swoją drogą ciekawe czy za odpowiednie płacą dzieciakom. Inni starają się nie łączyć w ogóle zupełnie tych 2 tematów. Owszem – dyscyplinują dzieciaki w razie nieodpowiedniego zachowania, ale nigdy kara czy nagroda nie dotyczy kieszonkowego. A jeszcze inni – starają się w ogóle nie stosować kar – jak na przykład Kamil prowadzący bloga blogojciec.pl. Do czego przekonuje we wpisie Czy da się wychować dzieci bez karania (i bez nagradzania)?
Jeśli chodzi o mnie – należę do drugiej grupy. Zdarza mi się wprowadzać szlabany za nieodpowiednie zachowanie córek, jednak nigdy nie dotyczą one kieszonkowego. I mam praktycznie 100% pewność, że nigdy nie wykorzystam  pieniędzy jako formy nacisku na zachowanie moich córek. Choć nie – przewiduję jedno odstępstwo. Kieszonkowe będę gotowa dzieciakom zabrać, jeśli zaczną za nie kupować nielegalne rzeczy. Typu narkotyki czy alkohol. W takim wypadku zastosuję odcięcie od źródła dochodu. W każdym innym – absolutnie nie.
Za to zdarza mi się wymagać ponoszenia konsekwencji finansowych za swoje czyny. Typu – w złości rozwaliłaś zabawkę siostrze – odkupisz z własnych pieniędzy. Po raz trzeci zniszczyłaś okulary – płacisz za ich naprawę ze swojego kieszonkowego.

Kieszonkowe dla dziecka i jego funkcje

Kieszonkowe nie powinno się wypłacać ot tak, kiedy ma się dobry humor. A kiedy ma się gorszy – to już niekoniecznie. Wypłacając dzieciakom kieszonkowe powinniśmy przestrzegać kilku zasad, o których pisałam we wpisie 5 najważniejszych zasad wypłacania kieszonkowego
Dziecko ma mieć pewność, że dostanie pieniądze danego dnia w tygodniu czy miesiącu. Tak, by mogło planować wydatki, zarządzać pieniędzmi. Dla mnie kieszonkowe to po prostu pomoc naukowa. Zeszyt czy podręcznik, który umożliwia dziecku zgłębienie danego tematu. Tylko nie z zakresu biologii czy historii, a dotyczącego rozwijania inteligencji finansowej i zarządzania pieniędzmi. A ta akurat umiejętność naprawdę im się przyda w dorosłym życiu.

System kar i nagród – a zabieranie tornistra za złe zachowanie

I teraz pomyśl. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek w związku ze złym zachowaniem dziecka – zabrać mu książki i zeszyty do szkoły? W końcu było niegrzeczne, więc za karę nie będzie się uczyć. U młodszych trauma, u nastolatków powód do zadowolenia i niedowierzanie, co do wymiaru kary 🙂 Fakt – pieniądze kojarzą się dzieciakom znacznie lepiej niż praca domowa  – jednak u mnie spełniają dokładnie tą samą funkcję. Mają za zadanie uczyć. Podejmować decyzje finansowe, ulegać zachciankom i ponosić konsekwencje finansowe swoich czynów. A jak mają się tego nauczyć – kiedy nie maja własnych pieniędzy?
I drugi argument. Pomyśl jakbyś się czuła, gdyby któregoś dnia Twój szef powiedział. źle się zachowywałaś w pracy – zabieram Ci połowę pensji….
No właśnie. Dzieci też mają własne plany, wydatki, potrzeby. W ten sposób burzysz ich poczucie bezpieczeństwa i stabilności, dokładnie tak samo, jak szef zburzyłby Twoją. I przypuszczam – że motywację do pracy też miałabyś minimalną. Więc dlaczego uważasz, że to co Ciebie doprowadziłoby do wściekłości – na dziecko zadziała wychowawczo? Starałabyś się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej – gdybyś uważała, że Twój pracodawca to oszust, który dostrzega tylko Twoje potknięcia i błędy? I oczywiście karze za nie?
System kar i nagród moim zdaniem – jest równie skuteczny jak szybka nauka w szkole. Czyli w ogóle się nie sprawdza. Co nie zmienia faktu, że i mi puszczają nerwy i zamiast długiej i wyczerpującej rozmowy z dzieckiem – jest szlaban  na tablet, komórkę, gry na konsoli czy bajki w telewizorze. Szczególnie, gdy wcześniej pozwoliłam zbyt długo dzieciakom siedzieć na tych sprzętach. U nas dokładnie tyle wystarczy, by odczuły negatywne konsekwencje swoich czynów w wersji przyspieszonej.
A co Ty myślisz o systemie kar i nagród? Stosujesz go? W jakiej formie? Łączysz z wypłacanym kieszonkowym?

5 komentarzy

  • Kary stosuję za bardzo złe zachowanie a karą jest szlaban na konsolę i gry na telefonie itp.
    Kieszonkowego (tzw. tygodniówki) nie odbieram ale mogę je wstrzymać za nie wywiązanie się ze swoich obowiązków (np. sprzątanie swojego pokoju, pomoc w sprzątaniu u zwierzątek domowych) jednakże po wykonaniu zadania oddaję tyle ile wstrzymałam. Raz się zdarzyło, że syn nie posprzątał jeden tydzień, drugi tydzień i dopiero w trzecim tygodniu się zmobilizował wtedy też otrzymał kieszonkowe za te zaległe tygodnie oraz bieżące.

    • Ola świetny pomysł. Bardzo przypadł mi do gustu. Ale założę się że moim dzieciom znacznie mniej się spodoba

  • Edukacja finansowa dzieci to bardzo rozległy temat. Moim zdaniem od najmłodszych lat trzeba oswajać dziecko z panującymi zasadami. Warto karać i nagradzać różnymi sumami pieniędzmi. Maluch w ten sposób nauczyć się, że czasami warto poczekać, aby zdobyć coś lepszego czy oszczędzać. Polecam ten sposób.

    • Dla mnie jednak odkładanie pieniędzy na coś większego – nie ma nic wspólnego z karami i nagrodami. Niby jedno i drugie uczy dyscypliny – ale jednak w zupełnie różny sposób i w zupełnie różnych kwestiach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *