Ile kosztuje życie – czyli miesięczne podsumowanie wydatków Mamoników. Kilka artykułów temu – dokładnie we wpisie wrzesień – czyli co nowego u Mamoników, dopytywałam się, czy bylibyście zainteresowani kosztami życia naszej rodziny. Odpowiedzi, jakie uzyskałam – były w 100% na tak. Więc dzisiaj – nie pozostało mi nic innego, jak opublikować nasze miesięczne wydatki z małym komentarzem
Ile kosztuje życie Mamoników – kilka słów wstępu
Nasza rodzinka jest typowa …. i nie jest. Domowników jest 4 (czyli typowo – ja, mąż i dwójka dzieci), jednak żyjemy w rodzinie wielopokoleniowej. Mieszkamy na wsi w piętrowym domu. Gdzie góra jest zajmowana przez nas, a dół przez moich rodziców i babcię. Żywimy się wspólnie. Razem robimy zakupy, razem jemy obiady. Koszty jedzenia raz pokrywam ja, raz moi rodzice. Dodatkowo bardzo wiele rzeczy wytwarzamy sami. I koszty tego jedzenia ukryte są w innych kategoriach.
Razem kupujemy także chemię. Co szczególnie korzystne jest w Biedronce 🙂 Gdzie promocje bardzo często dotyczą przynajmniej 2 produktów. Nie mamy czynszu – mamy za to koszt utrzymania domu. Ale o tym wszystkim dokładnie napiszę Wam omawiając każdą kategorię po kolei.
O czym jeszcze warto wspomnieć na wstępie? Poznacie koszty życia naszej rodziny. Czyli wszelkie wydatki związane z kosztami życia finansowane przez nas. Nie podamy Wam natomiast ile zarabiamy, ile pieniędzy odkładamy itp.
Jeśli chodzi o dokument, w którym prowadzę budżet – to korzystam z szablonu udostępnionego przez Michała Szafrańskiego. Świetnie się u mnie sprawdza – i nie zamierzam wymyślać koła od nowa – jeśli mogę korzystać z dobrego gotowca.
Przebrnęliście przez wstęp – to czas na koszty życia Mamoników. Dodam na marginesie – że to moje pierwsze podejście do tematu – więc bądźcie proszę wyrozumiali
Ile kosztuje życie – żywność
Na jedzenie we wrześniu wydaliśmy mniej niż zakładałam. Głównie za sprawą pogody. Wiele owoców i warzyw własnej produkcji dalej było dostępnych przez cały wrzesień i korzystaliśmy z zapasów.
Jedzenie miasto – plan przekroczony. Głównie za sprawą wykorzystania ostatniego weekendu wakacji – ale już wrześniowego – na wypad do siostry nad morze. A tam wiadomo – więcej pokus i chęci na szaleństwa. Tym bardziej – że zaliczyliśmy w niedzielę jeszcze Food Truck w Gdańsku. Gdzie po raz pierwszy jedliśmy na przykład pizzę z pieca przygotowywaną na 4 kółkach 🙂 Było wiele różności, wiele z nich spróbowaliśmy i jedzenie w mieście kosztowało nas w tym miesiącu znacznie więcej niż zwykle.
Alkohol też kupowałam. Kilka 4-paków piw. Jednak nie oddzieliłam ich od głównej kategorii wydatków domowych. Więc widać tam pustkę 😉
Ile kosztuje życie – Mieszkanie
Tak jak pisałam wcześniej. Mieszkamy w domu piętrowym w 7 osób. Dom jest naszą własnością. Dostaliśmy go od rodziców – w zamian za co regulujemy wszelkie rachunki, remonty, naprawy związane z utrzymaniem i eksploatacją mieszkania. Z domem dodatkowo otrzymaliśmy działkę ziemi, o wielkości 1 ha fizycznego.
Rachunki za wodę i prąd płacimy raz na 2 miesiące. I dotyczą utrzymania całego gospodarstwa, a nie tylko nas. Ponadto planowałam zakup gazu – korzystamy z takiego w butlach. A teraz dopiero zauważyłam, że plan wrzuciłam w kategorię prąd. Ostatecznie tego wydatku nie ponieśliśmy. W ramach wyposażenia kupiłam kilka rzeczy do domu , w tym regał do piwnicy na sprzęt. Następny miesiąc na 100% będzie nas obciążał bardziej z wydatkami w tej kategorii. A już będąc szczerą do końca – dopiszę – że do 1/4 kosztów energii elektrycznej i ogrzewania dorzuca się siostra.
Ile kosztuje życie – transport
We wrześniu zbyt mało zaplanowałam w tej kwestii. Jeśli chodzi o transport – to mamy 2 auta. Jeden robi za samochód dostawczo – roboczy, w którym przewozimy najróżniejsze rzeczy. Od pasz dla zwierząt, po złom 😉 To stare combi – w które wiele rzeczy wchodzi. Ponadto z hakiem. Nie jest używane zbyt często – ale ciągle jest. Drugi – to kolejne combi, którym jeżdżę do pracy, odwożę dziewczyny do szkoły, na zakupy, czy aby załatwić cokolwiek dla całej naszej rodziny. Łącznie z dziadkami. W domu jestem najczęściej dostępnym kierowcą i często pełnię tą fuchę 😉 Oba samochody jeżdżą na ropę. Według mojego mechanika mają dobre silniki i niskie zużycie paliwa. Na silnikach się nie znam, ale paliwa szczególnie w trasie faktycznie mało zużywam 🙂
We wrześniu na paliwo jak widzicie wydałam 450 zł. Wynikało to z wyjazdu do Gdańska – jakieś 200 km w jedną stronę oraz planowej wizyty babci w szpitalu. I kilku ponadprogramowych wyjazdów do Torunia.
W ramach biletów pks – kryje się opłata za autostradę. Odkąd Gdańsk połączony jest z Toruniem – jazda zajmuje znacznie mniej niż 2 godziny czasu 🙂 Komfort – za który zawsze płacimy, gdy jedziemy nad morze.
Ile kosztuje życie – telekomunikacja
To pozycja z której aktualnie jestem najbardziej dumna. W ciągu 1,5 roku z około 200 zł miesięcznie na telefony i internet zeszliśmy do kwot 60 – 70 zł miesięcznie. A z telefonów korzystamy jeszcze więcej, niż wcześniej. Płacimy 50 zł/miesięcznie za internet. Mamy z Plusa. Nie jest to najkorzystniejsza cenowo opcja – jednak u nas to właśnie plus ma najlepszy zasięg. A zaoszczędzić na rachunku 20 – 30 zł i potem się wkurzać, że zasięgu nie ma – mija się z celem. Co do telefonów. Aktualnie wszyscy mamy je na karty. Ja kupuję co 2 miesiące doładowanie za 50 zł, mąż jeszcze rzadziej. I wcale się nie ograniczamy.
Więcej o naszych telefonach przeczytacie we wpisie:
Oszczędzanie pieniędzy praktyka w rodzinie Mamoników
Czytaj także: Telefon dla dziecka na kartę – jak wydać mniej niż 10 zł/miesięcznie
Ile kosztuje życie – Rozrywka
We wrześniu było w miarę spokojnie w tej kategorii. Tylko z rozpędu nie wpisałam zaplanowanych wydatków – mimo, ze wiedziałam, ze będą. Koszty obejmują opłatę miesięczną za kartę Unlimited w CinemaCity oraz związane ze spędzaniem czasu wolnego, które nie mieściły się w innych kategoriach – więc trafiły do hobby. I szczerze nie pamiętam dokładnie, na co te pieniądze poszły. Na pewno były wydatkami dorosłych członków rodziny.
Ile kosztuje życie – zdrowie
Kolejna kategoria, której teoretycznie nie planowałam. Tu mieliśmy tylko wydatki na leki. Przy czym tylko jedna pozycja na receptę. Reszta typowa profilaktyka: leki przeciwbólowe, wzmacniające odporność, czy do czyszczenia uszu. Nikt z nas specjalnie się nie rozchorował. Po prostu jakieś początki grypy, które dusiliśmy w zarodku. I mimo wszystko z dużą dawką naturalnych specyfików. Syrop z cebuli poszedł w ruch oraz napary z majeranku
Czytaj także: Sezon na przeziębienia – jak zwiększyć odporność rodziny naturalnymi sposobami
Ile kosztuje życie – Dzieci
Wrzesień – i od razu wydatki poszybowały w tej kategorii w górę. Doszły nam koszty obiadów w szkole, wszelkich składek na rzecz szkoły i klasy, jakieś pozostałości na artykuły szkolne – w tym podręczniki do religii.
W ramach zabawek – mam kupiony pierwszy prezent pod choinkę 😉
Kieszonkowe – wielokrotnie pisałam Wam, że dziewczyny w ramach kieszonkowego dostają 50 zł/miesięcznie. A tu większa kwota 🙂 Wynika ona z faktu, że starszej córce spłacałam pieniądze w ramach z innych umów zawartych między nami. Kiedyś powiedziałam jej – że jeśli będzie miała świadectwo z paskiem – wypłacę jej równowartość stypendium, jakie przyznaje Wójt Gminy najlepszym uczniom. Córka na koniec roku miała średnią powyżej 4,75 i słowa trzeba było dotrzymać. Ponadto zamiast imprezy na urodziny – wolała pieniądze. Które też były wypłacane w miesięcznych ratach po 100 zł. Dlatego we wrześniu i październiku spłacaliśmy jeszcze pozostałości z tych umów 😉
Praca – Paula koniecznie chciała kupić sobie nowy rower. Przez co kombinowała, jak uzyskać więcej pieniędzy w krótszym czasie. I pod koniec miesiąca zaczęła szukać pracy. Oczywiście u domowników. Stąd nowa kategoria w wydatkach na dzieci. Żeby nie było – płacę za dodatkowe zadania, nie mające nic wspólnego z normalnymi obowiązkami domowymi. Typu sprzątanie po posiłkach, czy ogarnianie mieszkania. W październiku w tej kategorii większe kwoty się pojawią.
Ile kosztuje życie – Higiena i Ubranie
W tym miesiącu sporo wydaliśmy na chemię. Były fajne promocje – i żal było z nich nie korzystać. Więc zrobione zapasy na ten i następny miesiąc.
W tej kategorii również królują wydatki na dzieci. Ich stopy cały czas rosną – nasze nie. Oprócz nowego obuwia sezonowego doszły jeszcze buty na w-f. Ubranie – to jakieś promocje – z których Paula koniecznie chciała skorzystać. Coś i dla nas się trafiło 😉
Ile kosztuje życie – Inne
Czyli wydatki, które nie pasują nigdzie indziej. Najwięcej poszło na prezenty. Babcia miała urodziny, rodzice rocznicę ślubu.
Ile kosztuje życie – Wieś
Jak widzicie – kategoria, inna niż wszystkie. Typowa dla nas i nieźle wchłaniająca pieniądze. W tej kategorii mieszczą się koszty uprawiania działki rolnej, którą mamy przy domu. Nietrudno zauważyć – że tanie to nie jest. We wrześniu kupowaliśmy paliwo do ciągnika – aby zasiać zboże na następny sezon. Oraz trochę zboża do siewu. I już konkretne kwoty wychodzą.
Ogród i ogródek to zarówno warzywniak, jak i ogród z kwiatami. Jakieś dodatkowe sadzonki zarówno roślin jadalnych, jak i ozdobnych, ziemia ogrodowa, nawozy itp.
W kategorii zwierzaki kryją się natomiast zwierzęta domowe – typu koty i psy oraz karma dla ich. A oprócz tego pasze dla zwierząt gospodarskich. Od paszy dla niosek, po resztę zwierząt, które hodujemy w sezonie letnim. Jesteśmy mięsożerni – zarówno drób, jak i wieprzowina w naszym domu pochodzi z własnej hodowli. Jeśli kupujemy mięso – to jedynie drób, gdy nasz się skończy oraz wszelkiego rodzaju kiełbasy. Resztę mamy w zamrażalkach. I od innych rodzin różnimy się tym – że wiemy co jemy. Może to nie jest najtańszy sposób na żywność – jednak smak jajka z wolnego wybiegu, nie da się porównać ze smakiem jajka wytworzonego na fermie.
Podsumowując – we wrześniu wydaliśmy 5700 zł. Sami oceńcie, czy to dużo, czy mało. Oszczędzamy na rzeczach, na których nam nie zależy, natomiast potrafimy sporo wydać tam – gdzie uważamy, że warto ponieść większe koszty.
A Ty wiesz, ile Wasza rodzina wydała pieniędzy we wrześniu??
Szczerze mówiąc nie prowadzę aż tak szczegółowych zapisków (choć może powinnam). Na pewno znacznie więcej wydajemy – zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie na mieście, ubrania i kosmetyki. Wasze miesięczne wydatki w tych kategoriach – to często nasz jednorazowy wypad na zakupy.
U nas tez są miesiące – gdy w tych kategoriach wydajemy więcej. Aczkolwiek jeśli chodzi o jedzenie – to jednak staramy się jeść w domu. Jest taniej i zdrowiej
Ja prowadzę taką rozpiskę, obowiązkowych i dodatkowych wydatków ale nie uwzględniam w niej wydatków na spożywkę więc do końca nie jest miarodajna
tak – to dość spora część każdego budżetu. I trudniejsza do prowadzenia w porównaniu z pozostałymi kategoriami. Ja też czasami się gubię. A życie ułatwia po prostu zbieranie paragonów i wklepywanie w wolnym czasie
Jak robić taki budżet kiedy wypłaty wpływają 25 każdego miesiaca? I wtedy tego 25 place stale rachunki i to co zostaje powinno sysrczyc na życie do następnej wyplaty czyli teoretycznie robię opłaty za luty 25.02 ale za te pieniądze żyje tylko 4 dni lutego a te dni do 25.02 żyłam za pieniądze styczniowe. Ciężko mi to jakoś zrozumiec logiczniemoże ktoś pomoże
Ewelina – prawdopodobnie plus minus orientujesz się ile pieniędzy zarabiacie miesięcznie i być może ile wydajecie. więc nie przejmuj się datami – tylko rób swoje. Takie szczegółowe prowadzenie budżetu domowego ma ci uświadomić – jak wydajesz pieniądze i co ewentualnie poprawić ulepszyć. Przynajmniej ja to tak traktuję. Skoro wcześniej miałaś tak wypłaty pieniędzy i sobie radziłaś z zarządzaniem pieniędzmi – to i teraz dasz radę 🙂
Ojeku sama nigdy nie prowadziłem takich zapisków
A ja się cały czas zastanawiam, jakim cudem wyszło Ci 60 zł za prąd przy tylu domownikach. Macie na dachu fotowoltaikę? Siedzicie przy świecach? Nie macie pralki ani lodówki? Jak to możliwe?
Marek – pisałam w tekście – ale dużo tego tekstu – więc nie dziwię się że umknęło. To była planowana butla gazu – kategorie pomyliłam 🙂 A ostatecznie wystarczyła poprzednia na wrzesień i nie było tych wydatków. Jeśli chodzi o prąd to nasze wydatki w tym zakresie oscylują w granicach 500-600 zł co 2 miesięce. A wodę mamy ogrzewaną przez piec – a nie prądem. Przy ogrzewaniu prądem – rachunki byłyby jeszcze wyższe. Pozdrawiam
Brawo! Świetnie prowadzone zestawienie. Zainteresowała mnie kategoria „wieś”, bo jest mi zupełnie obca. Policzyłaś wydatki, a szacujesz może, ile na tym korzystasz. np. 10 jajek to ok. 7 zł 🙂 Własne warzywa i owoce, to pewnie też spora oszczędność na codziennych zakupach.
U mnie w budżecie właśnie czarna dziura. Średni Syn nagle przerósł wszystkich członków rodziny i właściwie potrzebuję go ubrać od stóp do głów. Skubany wszystko ma nowe… a ja budżetową dziurę, którą przyjdzie załatać z oszczędności.
Lidia – u mnie tak śmigała Paula. Ma 11 lat – i jest mojego wzrostu – czyli jakieś 160 cm. Ostatnio stanęła przy mnie i z tekstem:- Mama jaka Ty mała jesteś 🙂 Teraz rośnie bardziej równomiernie i wolniej więc ubrania jakieś pół roku, niektóre dłużej wytrzymują. Ale też mamy przemiał. Wiki mając 7 lat ma rozmiar buta 36-37 i jakieś 135 cm wzrostu. Więc było i jest ciekawie. Jeszcze rok temu na ubrania co miesiąc była stała kwota w wysokości 200 zł zaplanowana. Teraz na szczęście mniej idzie.
Co do oszczędności – powiem szczerze – że nawet nie orientuję się w cenach warzyw czy owoców. Przypuszczam – że najwięcej oszczędzamy na mięsie 🙂 Wieprzowinę mamy swoją przez cały rok, kurczaki czasami dokupujemy. A kaczka na rynku – która mimo wszystko nie smakuje tak jak z własnego podwórza (pewnie już trochę spaczeni jesteśmy pod tym kątem) z tego co wiem u nas kosztuje 35 zł. Mając 20 kaczek – jesteśmy 700 zł do przodu. Za kurczaki pewnie przepłacamy. Ale tak jak pisałam. Wiem co jemy. I jestem pewna, że to co sami zrobiliśmy nie było pędzone hormonami czy antybiotykami. Choć z drugiej strony blisko mnie są fermy. I tam kurczaki karmią zbożem. Więc może trochę to wszystko jest przesadzone w wiadomościach w radiu i telewizji
Wspaniały wpis, nie mogę doczekać się następnego, miło czytać perspektywą inną niż typowo miejską 🙂 U nas „wieś” widać głównie w jedzeniu. Jestem po wyzwaniu wrześniowym, gdzie spisywałam nasze posiłki i ile w jakiej kategorii wdajemy, ale dostajemy też jajka, warzywa, mięso od rodziny, więc też nie jesteśmy takim 100% miejskim przykładem… 😉 Zwłaszcza, że coraz więcej robię sama (koncentrat bulionu, pasty do kanapek, serek topiony, trochę pieczywa, a nawet masło się zdarzy…) – kwestia tylko czasu i sił, które nie zawsze mam (2 miesiąc o przeprowadzce na swoje i jeszcze ogarniamy, do tego 8 miesiąc ciąży i wyprawka) 🙂
To system podobny do mojej siostry 🙂 Też mieszka w mieście – ale za każdym razem od nas wyjeżdża z konkretną wałówką 😉 Niestety jesteśmy oddaleni od siebie o 200 km, więc nie zawsze opłaca się przyjechać po świeże jajka, warzywa i owoce ze wsi.
Ja wróciłam do prowadzenia budżetu w październiku i całkiem fajnie mi wychodzi. Coś oszczędziliśmy, coś nadpłaciliśmy i czas oszacować wydatki listopadowe- a tam dwie prywatne wizyty lekarskie- zaboli :/
5700 zł- hmmmm jeszcze dwa lata temu stwierdziłabym, że to ogrom pieniędzy, a teraz? W sumie normalna kwota 😉
Warto planować sobie wydatki np. poprzez robienie różnych list, dzięki którym sporo zaoszczędzimy.