edukacja finansowa

Edukacja finansowa – wszystko zaczyna się w głowie

Edukacja finansowa dzieci – jakby nie spojrzeć – cały blog mamonik jest jej poświęcony. Co kilka dni – podrzucam Wam temat dotyczący finansów, konkretne wskazówki, jak w danej sytuacji poradzić sobie z zachowaniem dziecka, czy przeżyć bez finansowej zadyszki. 

Wszystkie te zagadnienia nieustannie krążą wokół tematu – co my dorośli, rodzice możemy zrobić, by dzieciaki już na starcie w dorosłe życie – miały łatwiej pod kątem finansów. Były bardziej ogarnięte, szanowały pieniądze i czas który poświęcać będą na pomnażanie własnego majątku. Gdy piszę o tym wszystkim przyświeca mi jeden cel. Chciałabym – aby w przyszłości było to pokolenie ludzi wolnych i niezależnych finansowo. Czyli by mieli czas i pieniądze na realizowanie własnych pasji życiowych i żyli tak jak chcą. A nie tak jak dyktuje im to kolejna umowa kredytowa w banku – wymagająca więcej czasu na zarabianie większych pieniędzy.

 

W dzisiejszych czasach – nie jest to łatwe. Na każdym kroku wmawia się nam, że potrzebujemy niezliczonej ilości rzeczy – dzięki którym poczujemy się szczęśliwsi i bardziej wartościowi. Dzięki którym zajmiemy lepszą pozycję w grupie i zaimponujemy innym. Ten przekaz uderza także w dzieci. W wyniku czego dochodzi do dantejskich scen w sklepach. Bo kolega ma nowy zestaw lego – i ja też chcę go mieć – bez względu na wszystko.


To jest pierwszy artykuł z serii mentalnego podejścia do edukacji finansowej, sposobów i zasad postępowania, dzięki którym nasza inteligencja finansowa oraz inteligencja naszych dzieci wzrośnie.

Do tego cyklu należą artykuły:

Edukacja finansowa – wszystko zaczyna się w głowie
Wyznaczanie celów a edukacja finansowa
Działanie i edukacja finansowa – czas na Twój ruch​

Konsekwencja i edukacja finansowa
 



Tylko w tym wszystkim jest jeden haczyk. Takie zachowanie i postępowanie oddala nas od wolności finansowej – a nie do niej zbliża. Folgując swoim potrzebom, które często są jednak zachciankami postępujemy tak, jak oczekuje tego od nas większość.  I tego samego uczymy swoje dzieci – by podążać za tłumem – i robić dokładnie to samo, co reszta. Ewentualnie tego, czego uczą nas w szkole – nie wychylać się i nie iść pod prąd – tylko zawsze tak jak tłum.  

 

A fakty są takie – że ta reszta – przynajmniej 90% osób, z którymi się stykacie mają braki w zagadnieniu edukacja finansowa. Przeceniają swoje zdolności finansowe, kredytują podstawowe zakupy, by potem oddawać pożyczone pieniądze z kolosalnymi odsetkami. I doprowadzać się z roku na rok do coraz trudniejszej sytuacji finansowej. Podczas, gdy z wierzchu widać lans i dość dobrą stopę życia – której większość znajomych zazdrości. Kredytów zaś zarzynających taką rodzinę już nie widać. Nikt też się nimi przesadnie nie chwali – dlatego często stojąc z boku nie widzimy problemów, które gryzą daną rodzinę od środka. Patrzymy – i co tu dużo kryć – podziw miesza się z zazdrością. Dopiero po jakimś czasie dowiadujemy się – że tak naprawdę nie ma co podziwiać, a tym bardziej zazdrościć. Życie tych osób to ciągłe balansowanie i próba utrzymania się na cieniutkiej linie. Gdzie brak jednej wypłaty może wpędzić w spiralę długów, z której przez wiele lat ciężko się wydostać.

Więc co robić by edukacja finansowa była powyżej średniej?

 

Na pewno nie naśladować znajomych, którzy w kółko powtarzają że nie mają pieniędzy i nie wiedzą jak przeżyją do pierwszego. Którzy z jednej strony pożyczają pieniądze na podstawowe zakupy, a z drugiej w kieszeni noszą telefon warty kilka tysięcy PLN.

Jeśli już kogoś chcemy naśladować – to niech to będą ludzie sukcesu – którzy osiągnęli pozycję o jakiej my marzymy. Najlepiej niech będą to ludzie, którzy osiągnęli niezależność finansową – a więc utrzymują się z dochodów nie wymagających od nich przesiadywania w pracy 8 – 12 godzin dziennie. Ludzi – którzy jeśli pracują – to robią to dla własnej przyjemności, a nie z potrzeby zarabiania pieniędzy na utrzymanie swoje i rodziny.

I co ważne- niech to będą osoby, które do takiej pozycji doszły własną pracą i zaczynały od miejsca, w którym znajduje się większość z nas. Czyli z pustym kontem i ogromną chęcią zmiany tej sytuacji i swojego życia.

Ta grupa osób – jest znacznie mniejsza – i pewnie trudno będzie Ci ją znaleźć w najbliższym otoczeniu.

Jednak z drugiej strony – naśladowanie nawyków i sposobu działania właśnie takich ludzi – u których inteligencja i edukacja finansowa jest na wyższym poziomie i daje oczekiwane rezultaty – może znacznie przybliżyć nas do celu. Celu – jakim jest niezależność finansowa jeśli nie dla Ciebie, to chociaż dla Twoich dzieci. Choć uważam, że bez względu na to ile lat masz dzisiaj i w jakiej sytuacji się nie znajdujesz – jesteś w stanie poprawić standard swojego życia, jesteś w stanie sprawić że Twoje życie za kilka lat będzie mniej nerwowe i mniej uzależnione od kolejnych wpływów pensji na konto.

Dzięki wpajaniu odpowiednich wzorców i nawyków – zarówno sobie jak i swoim dzieciom – będziesz w stanie osiągnąć znacznie więcej, niż osoby z najbliższego otoczenia. Bo dzieci – jak to dzieci – często nieświadomie naśladują zachowania i wzorce rodziców.

 

Przykład – proszę bardzo. Jeśli od rodziców wielokrotnie słyszałaś, że osoby posiadające pieniądze kradły, są zepsute do szpiku kości i nie ma w nich ludzkich odruchów – bo wszystko co się liczy to tylko kasa – to w 99% dzisiaj masz problemy finansowe. A pieniądze które zarobisz – wydajesz od razu. Nawet jeśli dzisiaj jesteś już dorosłą i odpowiedzialną kobietą. To dalej w Twojej podświadomości tkwią przekonania rodziców. Co gorsza – prawdopodobnie sama te poglądy przekazujesz dalej kolejnym pokoleniom. 

To samo się dzieje jeśli powtarzasz zasłyszany tekst, że pieniądze szczęścia nie dają lub że wolisz być szczęśliwa niż bogata. A prawda jest taka, że jedno pojęcie nie ma z drugim nic wspólnego. Mimo to wierzymy w te slogany – i podświadomie staramy się żyć w standardzie jaki reprezentują. Co zwykle prowadzi do torpedowania naszych nawet najlepszych planów finansowych. (Więcej na ten temat przeczytasz we wpisie o schemacie pieniędzy).I co gorsza – możliwości finansowych naszych dzieci także.

 

A przecież równie łatwo jak można spaczyć podejście dzieci do niezależności finansowej – tak równie łatwo można od wczesnego dzieciństwa wpajać im zasady i nawyki – które przybliżą je do niezależności finansowej.

Jasne wymaga to więcej trudu i zachodu – ale skoro jesteś mamą – to zakładam, że chcesz wszystkiego co najlepsze dla swojego dziecka. Nawet jeśli droga, z którą przyjdzie Wam się zmierzyć nie będzie łatwa i prosta. Ale kiedy taka była? Kiedy uczyłaś dziecko samodzielnego jedzenia, chodzenia czy korzystania z toalety? A może czytania i liczenia? Edukacja finansowa to po prostu kolejny krok w rozwoju Twojego dziecka – dzięki któremu będzie mądrzejsze i nie popełni sporej ilości błędów – którą my rodzice bez takiej wiedzy popełniliśmy.

 

Z tego powodu – ten wpis rozpocznie serię artykułów dotyczących nawyków, nastawienia, mentalnego spojrzenia na problemy finansowe, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Cech charakteru, które dobrze by było w sobie i dzieciach rozwinąć – aby żyć pełnią życia bez martwienia się o pieniądze. Dzięki którym rośnie inteligencja i edukacja finansowa – zarówno Twoja – jak i Twoich dzieci. 

Czego sobie i Wam z całego serca życzę

12 komentarzy

    • Sztuka to według mnie  – wybrać to co faktycznie jest najważniejsze dla nas – a nie to co próbuja nam wmówić i sprzedać 🙂

  • Jestem u Ciebie pierwszy raz. Jestem pod wrażeniem tematyki i genialnej nazwy bloga. Poruszasz bardzo ważny temat, który bardzo chce zgłębiać ☺

    • Dzięki za komentarz i ciepłe słowa 🙂 Nad nazwą strony trochę kombinowałam – i cieszę się że komuś przypadło to do gustu 🙂 A tematyka – tak jak o oszczędzaniu jest sporo, zarabianiu jeszcze więcej – tak o dzieciach i finansach ciągle pustki 🙂 Mam nadzieję że choć trochę załatam tą lukę. Bo sama jako rodzic dostrzegam brak miejsc w których można by było poczytać o edukacji finansowej dzieci 🙂 A przeciez ważniejsze dać dziecku wędkę w postaci wiedzy finansowej niż gotową rybę w postaci kasy. Którą bez odpowiedniego przygotowania – pewnie w krótkim czasie po prostu straci.

  • Edukacja finansowa jest bardzo ważnym zagadnieniem, dlatego cieszę się, że go poruszasz. Mi osobiście dużo do myślenia dała książka T. Ekera "Bogaty albo biedny. Po prostu rózni mentalnie" 🙂 

    • Czytałam, mam i czesto do niej zaglądam. Mimo typowo amerykańskiego sprzedawania w co drugim zdaniu – również uważam że jest to bardzo wartościowa pozycja. Teraz znacznie bardziej uważam na to co mówię dzieciakom o pieniądzach 🙂 Staram się też aby dziadkowie nie zaszczepili im poglądów – z którymi póżniej pół życia będą musiały walczyć. Tak jak było w moim przypadku. Wiem ile trudu to potem kosztuje i jak ciężko się przestawić. I właśnie ta książka mi tez to uświadomiła

  • To są bardzi ważne zaganienia, niestety zbyt dużo ludzi ma problemy z zarządzaniem swoimi finansami. Bardzo podoba mi się jak Kamila Rowińska w ksiażce "Kobieta niezależna" porusza kwestię pieniędzy. Myślę, że każda z nas powinna sobię uświadamiać w kwestii finansów 😉

    • Z pierwszym zdaniem – nie pozostaje mi nic innego jak tylko przytaknąć 🙂 Sama myślę dokładnie to samo – i dlatego powstał ten blog. Bo może coś komuś się przyda – i jakoś pomogę. A co do kobiety niezależnej – Rowińskiej. Mam ją – nawet z autografem. Niestety jeszcze nie przeczytałam. Stoi na pólce i grzecznie czeka. Ale nie powiem – właśnie mi o niej przypomniałaś i zachęciłaś do przeczytania – dlatego postaram się szybciej do niej zajrzeć 🙂 I wtedy pogadamy 🙂 Na razie niestety nie wypowiem się 😀

  • Ważne jest moim zdaniem to, żeby świadomie dokonywać wyborów a nie pędzić jak inni. To czego najbardziej nie lubię, jestem wręcz na takie zachowania uczulona, to robienie czegoś na pokaz. Wyremontuje fasadę domu, będę mieć bogaty ogród, a w środku śpimy na materacach i rzeczy trzymamy w pudełkach. Oczywiście przed domem stoi nowiótki samochód. Czy to napewno jest szczęście? Ja tam wolę usiąść na trawie i nacieszyć się słońcem i zjeść z dziećmi lody. A nie spłacać tych wielu, wielu rat i martwić sie co dalej….

    • To mamy podobnie 🙂 Też należę w okolicy do mniejszości – której zwisa co sasiedzi powiedzą 🙂 Kupuję rzeczy które faktycznie chce mieć – a nie dlatego – bo taka akurat panuje moda – czy bo trzeba się pokazać. I tego samego staram się nauczyć córki. Co wyjdzie – czas pokaże

  • Cześć! Ja mam już troszkę starsze dziecko i zastanawiam się nad otwarciem dla niego konta. Myślę, że to też dobry sposób na nauczenie go odpowiedzialności za pieniądze. Mam taki plan, żeby nie dawać mu kieszonkowego w formie gotówki, a przelewać tę kwotę na jego konto osobiste. Dostanie kartę i będzie sam płacił za swoje zachcianki. Ściągnie się też aplikację na telefon i będę dokładnie wiedzieć o jego wydatkach. A swój zeszyt z wydatkami będzie prowadził tak jak do tej pory. Teraz praktycznie każdy bank oferuje konta dla młodych i jest w czym wybierać. Ja mam nawet już swój typ – Orange Finanse, bo tam oprócz darmowego konta dają jakieś zniżki na kursy językowe itp itd. Co o tym moim pomyśle myślicie? Pozdrawiam serdecznie 🙂

    • Też sprawdzałam tą opcję. Jednak większość jest od 13 roku życia. Dlatego na razie odpuścilam temat 🙂 Na jakieś 3 lata. Nie mam swojego faworyta jeszcze. Ale na pewno przejrzymy z córą wszystkie opcje 😀 przed założeniem jej pierwszego konta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *