Działanie i edukacja finansowa – jeśli masz już zaplanowane cele – mniej lub bardziej sprecyzowane – czas na kolejny element układanki – podjęcie działania. Sam cel czy marzenie Ci nie pomoże i nie sprawi, że Twoje życie stanie się takie – jak sobie życzysz. Trzeba jeszcze iść w jego kierunku. Co dla nikogo nowością nie jest.
Tyle tylko – że o ile siedząc na tyłku i czytając te słowa wydają się oczywistą oczywistością – o tyle z działaniem – już tacy pewni siebie nie jesteśmy.
Zwykle – gdy nasz cel jest realnym miejscem na mapie – to nasz plan jest prosty. Sprawdzamy trasę, określamy środek transportu – i jazda. Sami się przemieszczamy z miejsca w którym jesteśmy teraz – do miejsca w którym chcemy być.
Wydawałoby się że z marzeniami i celami powinno być podobnie. Powinno być – ale z reguły nie jest. Dlaczego? Ponieważ nagle zaczynamy wychodzić z założenia – że jeśli chcemy osiągnąć cel – to wystarczy poczekać, aż sam do nas przyjdzie. Jak w tym przysłowiu. Nie chciał przyjść Mahomet do góry – to góra przyszła do Mahometa.
To też jest jakiś patent na realizację celu. Ale gdyby chodziło o dotarcie do jakiegoś miasta – myślę że całe życie moglibyśmy czekać, aż to miejsce znajdzie się obok nas – i się nie doczekać.
Dlatego podjęcie działania statystycznie i praktycznie daje większe szanse na dotarcie do celu
Kolejny artykuł z serii mentalnego podejścia do edukacji finansowej, sposobów i zasad postępowania, dzięki którym nasza inteligencja finansowa oraz inteligencja naszych dzieci wzrośnie.
Do tego cyklu należą artykuły:
Edukacja finansowa – wszystko zaczyna się w głowie
Wyznaczanie celów a edukacja finansowa
Działanie i edukacja finansowa – czas na Twój ruch
Konsekwencja i edukacja finansowa
Działanie i edukacja finansowa – chcę
Być może wcześniej miałaś plan na życie – także od strony finansowej. Być może poprzednimi wpisami – typu Emerytura za 20 lat – co zrobić by na starość nie być ciężarem dla dzieci – zmobilizowałam Cię do chwili refleksji – i wyznaczenia sobie celów finansowych – do których chcesz dotrzeć.
Jednak – tak z ręką na sercu – czy od tego momentu wykonałaś choć jeden malutki krok by zbliżyć się do realizacji tego celu? I czy choć takie jedno malutkie działanie na rzecz swojego celu podejmujesz dzień w dzień? Zgodnie z zasadą – że skupiamy się na tym co jest ważne i z całej masy zadań w pierwszej kolejności realizujemy te, które choć o milimetr przybliżą nas do realizacji celu?
Niestety – w 90% przypadków – wyznaczanie celu zaczyna i kończy się na słowie chcę.
Chcę pozbyć się zadłużenia
Chcę mieć odłożone 800 tysięcy i żyć z odsetek,
Chcę emeryturę spędzić w ciepłych krajach,
Chcę mieć kilka mieszkań i żyć z ich wynajmu,
Chcę zapewnić dzieciakom lepszy start w przyszłość.
Chcę mieć odłożone 800 tysięcy i żyć z odsetek,
Chcę emeryturę spędzić w ciepłych krajach,
Chcę mieć kilka mieszkań i żyć z ich wynajmu,
Chcę zapewnić dzieciakom lepszy start w przyszłość.
Wiesz co chcesz osiągnąć – a mimo to najczęściej co robimy w tym kierunku – to opowiadamy o tym – i na tym koniec – nie podejmujemy działania.
Z różnych powodów – niskiego poczucia własnej wartości, braku wiary we własne siły i umiejętności, a czasami przez przeszkody – które faktycznie pojawiają się na naszej drodze – i wydają się być nie do przeskoczenia. Kończymy na sferze marzeń – i nigdy nie pozwalamy ujrzeć im światła dziennego. Ponieważ – nasze działanie kończy się na słowie chcę – a nie faktycznym podjęciu trudu wykonania danego działania.
Większość z nas ludzi myśli – że aby osiągnąć niezależność finansową – czy po prostu należeć do grona osób zamożnych czy bogatych – trzeba mieć jakiś super produkt czy super pomysł, który tak się spodoba wszystkim że sami będą chcieli go kupować. Mimo że jesteśmy dorośli – ciągle wierzymy w bajki o Kopciuszku. Przyjdzie piękny książę i nas odkryje. Nas i nasz pomysł czy talent. Dodatkowo media często sprzedają nam opowieści właśnie o takich ludziach – z pomysłem, którym się "udało". Jednak rzeczywistość jest taka – że ludzie – którzy dotarli do wyznaczonego sobie celu – po prostu ciężko i systematycznie pracowali na swój sukces. Dzień w dzień podejmowali działanie – nawet jeśli czuli znużenie i zniechęcenie. Pytanie czy Ty też tak potrafisz? A może wolisz zatrzymać się na słowie chcę?
Działanie i edukacja finansowa – narzekanie
Kolejny etap – masz cel – wiesz co chcesz – to teraz czas na przysłowiowego Polaka narzekacza. Któremu czy jest + 30 czy – 12, czy wieje wiatr, świeci słońce czy pada deszcz – i tak nie podoba się pogoda – i na nią narzeka. Który wychodzi z założenia. Mam cel – Chcę – to teraz od razu włącza mi się lampka Muszę. A jak coś Muszę – to znaczy, że ograniczona zostaje moja wolność w podejmowaniu decyzji. Muszę odłożyć pieniądze na kupno mieszkania – w takim razie powinnam ograniczyć spontaniczne zakupy w butikach, po czym i tak idę tam i wydaję ciężko zarobione pieniądze. Bo miałam ciężki dzień, bo muszę sobie poprawić humor, bo wszystkie koleżanki z pracy poszły – to ja nie będę gorsza.
A potem w ramach usprawiedliwienia – narzekasz. Że za mało zarabiasz, że koszty życia podrożały, że do pracy musiałaś kupić sobie ten wypasiony telefon – więc jak tu jeszcze na realizację celu uzbierać fundusze. A jak narzekasz – to zaczynasz się nakręcać na wszystkie negatywne rzeczy dookoła Ciebie. Już nie widzisz jak słońce pięknie świeci – widzisz tylko, że nie możesz przez nie prowadzić samochodu. Skupiasz się na negatywach i przyciągasz je do siebie. Stajesz się ponura i opryskliwa – i tym samym odpłaca Ci otoczenie. Wpadasz w studnię bez dna – która coraz bardziej oddala Cię od Twoich zamierzeń. A po kolejnym kiepskim dniu w otoczeniu samych głąbów i nierobów – chwila relaksu i szczęścia w postaci kolejnych zakupów należy Ci się jak psu buda? No nie?
Jeśli kogoś to pocieszy – to właśnie w ten sposób postępuje przynajmniej 90% ludzi na świecie. Większość z nas narzeka na swoje cele, zaczynają im się źle kojarzyć – z ograniczeniami – przez co sami torpedują swoje działanie. Jeśli już mają plan się czegoś podjąć, to w kółko wszystko przekładają na następny, dzień, tydzień, poniedziałek, albo znajdują następny powód do narzekania – który zwykle kończy się zdaniem – Żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce. A czas płynie….
Działanie i edukacja finansowa – to co ja mam robić?
Masz cel? Wiesz ile on kosztuje? Wiesz jakimi środkami musisz dysponować by go zrealizować? Co trzeba zrobić – by osiągnąć go szybciej?
To zacznij w końcu to robić – a nie tylko w kółko o tym mówić. I tak jesteś dalej – niż większość Twoich znajomych – bo już wiesz dokąd chcesz iść. Ale teraz zacznij w końcu iść w tamtą stronę. Każdego dnia – chociaż jeden kroczek, taki tyci tyciuteńki, ale jednak – ma być wykonany. Z czasem – jak wejdzie Ci to w krew – kroki będą coraz większe i coraz odważniejsze.
A teraz – znając życie potrzebujesz pieniędzy na realizację swojego celu. Więc zrób sobie skarbonkę, tajne konto, z którego nie da rady ruszyć kasy – i dokładaj tam środki. Czy to reszta po zakupach, czy też kasa z pizzy na którą nie poszłaś, pieniądze na sukienkę – którą byś kupiła gdyby nie Twój cel. Wyrób w sobie ten nawyk – i zacznij zbierać kapitał. Jak do tego dorzucisz połowę podwyżek – i nadprogramowych pieniędzy, ewentualnie część pieniędzy z dodatkowo podjętych prac – w czasie szybszym niż początkowo zakładałaś – uzbierasz środki na realizację postawionego sobie celu.
I co na tym koniec? Znając życie pewnie nie. W między czasie urodzi Ci się przynajmniej setka kolejnych celów – z których coś wybierzesz – i będziesz miała motywację działać dalej. A jeśli jednak nie – to pomyśl o satysfakcji – jaką poczujesz – że należysz do grona osób, którym się udało.
Działanie i edukacja finansowa – jak nauczyć tego dzieci?
Dokładnie tak samo jak dorosłych – jedyne co różni dzieciaków od dorosłego to skala marzeń. Ty marzysz o nowym mieszkaniu – Twoja córa o nowym domku dla lalek. Tak samo jak dla siebie – załóż jej skarbonkę – nawet zwykły słoik – który wspólnie oblepicie tak, by nie było możliwości wyciągania z niego pieniędzy przy pierwszej lepszej pokusie. I niech zbiera 🙂 Możesz obiecać, że dołożysz część jak uzbiera jakąś kwotę potrzebnych środków. Możesz zlecać drobne prace wykraczające poza obowiązki dziecka – za które mu zapłacisz. Możecie zastanowić się jak zdobyć dodatkowy kapitał – np. poprzez sprzedaż zabawek, wynoszenie śmieci czy wyprowadzanie psa sąsiadów. Jak byłam dzieciakiem – popularne było zbieranie butelek za kaucją 😀 Sposobów jest sporo – wystarczy tylko trochę pogłówkować – i co ważniejsze chcieć.
Bo jak się chce i podejmuje się działanie – postawiony cel jest znacznie łatwiejszy do osiągnięcia 🙂 A jak u Ciebie wygląda realizacja celów? Na jakim etapie jesteś? I czy czujesz że działanie i edukacja finansowa idą w parze?
Młodzi ludzie niesety bardzo często nie mają zielonego pojęcia o finansach. Wina w tym jst szkoły, nas rodziców. Nie piszę tutaj tylko o dzieciach, ale również i o młodych osobach. Lekcji przedsiębiorczości w szkołach powinno byc zdecydowanie więcej.
Niestety masz rację – a my dorośli – najczęsciej robimy to co nasiu rodzice. Pieniądze traktujemy jako tabu o którym nie należy i nigdy nie powinno się rozmawiać. A potem. Potem to trochę trwa zanim taki nastolatek czy dorosły człowiek uświadomi sobie że jednak o pieniądzach się rozmawia – a wiedza na ich temat naprawdę przydaje się w życiu i pozwala uniknąć wielu katastrof
Moje szkolne lekcje przedsiębiorczości nie dotyczyły właśnie kwestii związanych z edukacją finansową, a jakiś pierdoł, z którymi na codzień wcale nie mam do czynienia.
Przydatny post. 🙂