zima u mamonikow
zima u mamonikow

Zima u Mamoników – czyli co słychać w 2019 roku

Zima u Mamoników. Tak wiem. Dawno mnie tu nie było. Tak jak w styczniu miałam Wielkiego Powera, chęci i siłę do działania –  tak teraz odwlekam pisanie postów, jak tylko mogę. A z tego co widzicie – mogę i potrafię. Wiem, że muszę się przełamać i od dzisiaj staram się wprowadzić ten plan w życie. Ale powiem Wam – nie jest łatwo. Wystarczą 2 – 3 tygodnie poza ustalonym rytmem – i wszystkie wcześniejsze nawyki diabli biorą. Dobrze – że pisałam, jak miałam wenę. Przynajmniej blog wzbogacił się o nowe treści.

No nic. Jak to mówi Marcin Osman: nie chce mi się – ale i tak to zrobię. Żeby jednak to przełamywanie się nie było zbyt bolesne – dzisiaj luźniejszy wpis o tym, co u nas słychać.

Zima u Mamoników – ferie

Ferie. Ferie ferie i po feriach. W moim województwie ferie zaczęły się 14 stycznia i skończyły się pod koniec tego miesiąca. Czyli od  ponad dwóch tygodni dzieciaki na nowo chodzą do szkoły. 

Pierwszy tydzień przesiedzieliśmy w domu. Znaczy dziewczyny przesiedziały – ja chodziłam do pracy. A na drugi wzięłam urlop i pojechaliśmy do siostry i kuzynów nad morze. Dziewczyny stwierdziły – że zawsze fajniej nudzić się w czwórkę z kuzynostwem niż samemu. My zasadniczo nie planowaliśmy jakiegoś wyjazdu na narty. Mam 40 lat i jeszcze nie znam tej formy odpoczynku. Jakoś mnie to nie kręci. Może jak kiedyś przetestuję – zmienię zdanie. Ale póki co, wolę oszczędzać pieniądze na zwiedzanie cieplejszych stron Europy, niż tych ze śniegiem.

W czasie ferii było znacznie więcej kinderparków, Mcdonaldów, lodów, śmieciowego jedzenia, wyjść do kina, niż w pozostałe miesiące. Pauli w ramach relaksu kilka godzin pozwoliłam spędzić w galerii – na zakupach ubrań. Nastolatki… Wiki też została zmuszona do uczestniczenia w zakupach. Przy czym ją cały czas muszę przekupywać dodatkowymi atrakcjami. Skończyło się błyskawicznym przymierzaniem i 2 godzinami w pobliskim kinderparku w nagrodę. Młodsza ma jeszcze bardziej radykalne podejście do zakupów ubrań ode mnie. Paula czerpie z nich przyjemność. Dla mnie to konieczność, którą jak trzeba – to zaliczam. Wiki natomiast zakupy uważa za jedną z bardziej paskudnych form spędzania wolnego czasu. To dla niej kara – a nie nagroda. Ciekawe czy kiedyś coś się u nas pozmienia.

Zima u Mamoników – choroby

Już pod koniec ferii dopadł mnie jakiś wirus. Wyjątkowo skuteczny – usadził mnie na dobre 2 tygodnie. Co w sumie dawno się nie zdarzało. Zwykle bezstresowo przechodzę takie akcje. Jednak nie tym razem. Dychrałam jak prawdziwy parowóz. Przy okazji totalne osłabienie i brak energii. Aktualnie już jest lepiej. Nawet kaszleć przestałam. I na nowo wprowadzam znacznie więcej warzyw do diety. Odpuściłam sobie – i efekty widać. Także w kondycji organizmu. Razem ze mną rozchorowała się Paulina. W efekcie czego – ferie przedłużyły się jej o kolejny tydzień. 

Czytaj także: 
Antygrypina – smaczny sposób na odporność dla każdego

Przy okazji chorób – budżet uległ znacznemu zubożeniu. Niestety – nic tak nie pochłania kasy jak apteka w połączeniu z feriami 🙂 

Zima u Mamoników – seriale

Przez chorobę nawet do kina nie miałam ochoty jeździć. Za to seriale dostępne w domowym zaciszu i ciepełku cieszyły się u mnie większą popularnością. W ostatnim czasie obejrzałam #Sex Education. Na ten serial po prostu czekałam. Gra tu moja ulubiona aktorka – Gillian Anderson. Z kolejnego mojego ulubionego serialu: Z archiwum X. Fajnie było zobaczyć ją w roli komediowej, w której po prostu świetnie się bawi. Jednak – ten serial podbił moje serce nie tylko jej postacią. Całość po prostu jest świetna. I to jeden z lepszych serialów, jakie obejrzałam w ostatnim czasie. Dla niezorientowanych – jeszcze kilka słów o fabule. Nastoletni prawiczek Otis (gra go Asa Butterfield i robi to na poziomie) mieszka ze swoją mamą seksuolożką. O seksie wie sporo – ale z teorii. Tyle jednak wystarczy – by zacząć udzielać porad seksualnych swoim rówieśnikom…. Nic więcej nie napiszę – by Wam nie spoilerować.

https://youtu.be/Pa-u2v3frPI

Na zakończenie dodam – że jeśli liczycie na płytką komedyjkę – to się zawiedziecie. Film ma więcej sensu, niż można byłoby się spodziewać. I przemyca bardzo trudne tematy ,w bardzo przystępnej treści. Przy czym – scen rozbieranych trochę tu znajdziecie – więc kategoria wiekowa powyżej 16+

Moja ocena to mocne 9,5/10.

W końcu nowy rok dopiero się zaczął. I premiera Gry o Tron ciągle przed nami 😉

Z filmów – jakie widziałam ostatnio i polecam z całego serducha to Green book. Nominowany do Oskarów. O trudnej przyjaźni między facetami z 2 różnych światów w latach 60-tych. Jeden jest czarnoskórym muzykiem. A drugi Włochem pracującym w „public relations” jak to określił. Dużo fajnego humoru, mimo ciężkiej opowieści. Zachęcam – nie będziecie żałować

I to z grubsza tyle – co u nas ostatnio 🙂 A Wam jak minął początek 2019 roku?

1 Comment

  • Ja też mam kryzys. Wszystkiego. Po powrocie do pracy po macierzyńskim przez jakiś czas jechałam na wolnościowym haju (o jeeaaa, pół godziny pociągiem, sam na sam – każdego dnia – dwa razy dziennie!!!), ale teraz przyspieszenie trybu życia zaczyna się mścić i wieczorami po prostu padam…
    I myślę, że wszystkich trochę rozwala to niespodziewane przedwiośnie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *