Twój milusiński tak długo i namiętnie wiercił Ci dziurę w brzuchu, że w końcu zgadzasz się na pierwszy telefon dla dziecka. Telefon z numerem oczywiście.
Inna sytuacja – Twoje dziecko wyjeżdża samo na kilka dni, a Ty po prostu chcesz mieć możliwość porozmawiania z nim o każdej porze bez zawracania tyłka osobom trzecim.
Ewentualnie wszelkiego rodzaju zajęcia dodatkowe z niewiadomą godziną powrotu.
Lub jeszcze kilka innych powodów. Wszystkie razem sprawiają, że nadchodzi dzień w którym po prostu Ty jako rodzic chcesz mieć kontakt z dzieckiem.
O argumencie na mambę – wszyscy mają telefon – mam i ja – nawet nie wspominam 🙂 Aczkolwiek też jest częstym działem używanym podczas rozmów z rodzicem.
Więc ostatecznie godzisz się z otaczającą rzeczywistością i zgadzasz się na telefon dla dziecka.
Jeśli chodzi o nas – to rozmowy o telefonie z dzieckiem i dla dziecka w naszym domu toczą się od 2 lat. Paula już w pierwszej klasie chciała mieć telefon oraz móc wykonywać połączenia z niego. O ile telefon otrzymała od swojej cioci w prezencie – jej przechodzony, ale dalej w dobrym stanie i co najważniejsze dotykowy, o tyle na numer nie chciałam się zgodzić tak od razu.
Uważałam, że była za mała na tego typu gadżet oraz że póki co zupełnie go nie potrzebuje. A skoro go nie potrzebuje – to po co za to płacić.
Z mojej strony od razu padło ostrzeżenie i ustalenie zasad – wszelkie opłaty związane z telefonem spadają na córkę. Co przy kieszonkowym w wysokości 50 zł – jest dość sporym obciążeniem.
Dużo rozmów z Pauliną, określenie zasad i uzmysłowienie konsekwencji finansowych doprowadziło do zawarcia kompromisu. Telefon dla dziecka dopiero po pierwszej komunii świętej – czyli w wieku 10 lat.
Te ustalenia faktycznie udało nam się wprowadzić w życie. Córa przez 2 lata używała telefon w domu. Pozwalałam jej korzystać z domowego Wi-fi – miała dostęp do gier – oczywiście pod moją kontrolą, mogła robić zdjęcia i nagrywać filmiki. Korzystała również ze słownika i wyszukiwarki – by sprawdzić jak się pisze dane słowo.
Jednak – czas pierwszej komunii już za nami. Trzeba było rozejrzeć się za telefonem dla dziecka.
Telefon dla dziecka – karta czy abonament?
Telefon dla dziecka na abonament – zalety i wady
- Twoje dziecko zawsze będzie mogło wykonać połączenie,
- Stałe miesięczne opłaty, które łatwo uwzględnić w budżecie
- Możliwość dobrania do abonamentu telefonu – bez konieczności wydawania większej gotówki na raz. Oczywiście nic za darmo – takie oferty są droższe i dłuższe
- Tańsza cena jednostkowa za minutę rozmowy, sms czy mms. Dodatkowo pakiety darmowych rozmów itp
- Przywiązanie do abonamentu na dłuższy czas – minimum rok. Ideał dla operatora – dla konsumenta już niekoniecznie
- Możliwość przekroczenia abonamentu i dodatkowe opłaty np. z powodu skorzystania przez dziecko z smsów premium za gry
- Brak możliwości skorzystania z nowych promocji i okazji po podpisaniu umowy
- Brak jakiegokolwiek ogranicznika dla dziecka – wychodzi z założenia, że może dzwonić ile chce i kiedy chce – rodzic zapłaci
- wykorzystanie telefonu do powiększania edukacji finansowej dziecka praktycznie zerowe. Konsekwencje pieniężne w postaci większych rachunków ponoszą rodzice
Telefon dla dziecka na kartę – zalety i wady
- Proste reguły zrozumiałe dla dzieci – rozmawiasz – płacisz; nie wykonujesz połączeń – nie płacisz
- Brak możliwości wydania większej kwoty niż posiadana na koncie
- Większa kontrola nad pomysłami dziecka
- Łatwy do zrozumienia tok przyczynowo – skutkowy. Gadałam godzinę przez telefon z koleżanką – teraz już nie zadzwonię do nikogo
- Możliwość uczenia się na błędach i ponoszenia konsekwencji przez dziecko
- Możliwość zmiany oferty w każdej chwili i bez konsekwencji
- Nauka większej samodzielności i niezależności. Dziecko musi opanować nowe umiejętności – włączania kodów, doładowania telefonu itp
- Brak środków na koncie i brak możliwości wykonywania połączeń przez dziecko – nawet w ważnej i niecierpiącej zwłoki sprawie
- Bez ustalonych zasad – jęki dziecka – mamo doładuj mi telefon, mamo skończyły mi się środki na koncie, mamo daj dychę na telefon 😉
Telefon dla dziecka – moje przemyślenia i decyzje
Jeśli chodzi o mnie, to w sumie ani przez chwilę nie rozważałam opcji na abonament. Telefon dla mojej córki ma być kolejną lekcją edukacji finansowej – z którą przyjdzie jej się zmierzyć.
Ponadto sama od ponad roku zeszłam z abonamentu i mam telefon na kartę. Po przeliczeniu wszelkich dostępnych wtedy ofert z abonamentu za 60 zł z telefonem z niskiej półki przeszłam na kartę z ofertą unlimited za 25 zł. Oczywiście z czasem musiałam dokupić sobie telefon – ale wybrałam model taki jaki chciałam, za tyle ile chciałam. A nie z proponowanych w abonamencie i z zawyżoną ceną.
Kolejny argument za opcją na kartę – nasłuchałam się opowieści koleżanki w pracy. Podczas odnawiania abonamentu – dała się namówić na pakiet rodzinny. Obejmujący 3 numery telefonu – w tym jeden został oddany dla dziecka.
Niestety nie przyszło jej do głowy, ani sprzedawca jej nie poinformował, by od razu zastrzec możliwość wykonywania połączeń premium. To samo z smsami i internetem. W efekcie jej syn przez pierwsze 2 miesiące podwoił opłaty telefoniczne całej rodziny. Zamiast obiecanych oszczędności – doszło kolejne obciążenie.
Telefon dla dziecka na kartę – co wybrałam.
Ponieważ córa najczęściej będzie dzwonić do mnie – stwierdziłam – że dla niej też rozważymy wybór numeru w PLAY. Ta sama sieć gwarantuje darmowe rozmowy i smsy do swoich. Może mieć kilka groszy na koncie – a i tak ze mną się połączy.
Dodatkowo od jakiegoś czasu Play namiętnie reklamuje ofertę na kartę – gdzie nic nie przepada. Czyli wszelkie wykupione i niewykorzystane środki są tak długo – jak długo zdołasz je utrzymać na koncie. Nie ma obowiązku doładowania czy przedłużenia ważności konta – bo za kilka dni rozmowy wychodzące zostaną zablokowane. Jak interesują Was szczegóły to podpytajcie wujaszka Google – oferta play odNowa
Właśnie takiej oferty szukałam dla córki – i pozytywnie się zdziwiłam, gdy taką udało mi się znaleźć.
Minusy – droższe rozmowy i sms'y do innych sieci. Ale tu też są kody, które po wbiciu i skasowaniu 5 czy 10 zł zapewniają pakiet smsów i minut do innych sieci.
Więc jak dla mnie ta oferta dla 10-latka – to po prostu bomba 🙂
Telefon dla dziecka – kto płaci rachunki?
I już na koniec – bo i tak wpis mocno się przedłużył – i gratuluję Ci cierpliwości, że dotarłaś aż tutaj. Jedno z ważniejszych pytań – kto finansuje okno na świat jakim jest telefon naszej pociechy?
Jeśli chodzi o mnie – to od początku tłumaczyłam córce, że to jej gadżet i jej atrakcja. A skoro tak powinna być finansowana z kieszonkowego.
Jestem jednak za telefonem na kartę. Sama miałam takowy i w zupełności mi wystarczał a i tak zdarzało mi się wysyłać SMS po głupie gry na Nokie 3310, na której gry nie chodziły prócz Snake. 🙂 Genialna tematyka bloga, zalajkowałam na fejsie i wrzuciłam do obserwowanych, uważam że edukacja finansowa jest bardzo ważna.
Dzięki za miłe słowa i wsparcie 🙂 I cieszę się – że jest więcej mam, które podzielają moje zdanie o potrzebie edukacji finansowej dzieci
Dla dziecka najbezpieczniej jest kupić telefon na kartę, ponieważ ma ono określony limit do wydania na rozmowy oraz smsy. W przypadku abonamentu większość usług jest nie limitowanych ale możemy mieć kontrolę nad dzieckiem sprawdzając jego poczyniania w bilingu rozmów. Pytanie jednak od jakiego wieku dziecko powinno mieć swój telefon? Jaki wiek jest dla niego bezpieczny?