Noworoczne postanowienia – tak jak obiecałam – dzisiaj zamierzam Wam zdradzić plany na ten trwający już kilka dni rok. Tym razem będą znacznie bardziej szczegółowe niż ostatnio. Przez ten rok trochę zmieniło mi się podejście do planowania. Mimo, że dalej wolę spontan – dostrzegam, jak wielką moc ma planowanie. I to w każdej dziedzinie życia. Od budżetu, po listy zakupowe, czy zadania do wykonania. Dzięki planowaniu – wiadomo dokąd się idzie i zwykle nie traci się tego głównego celu z oczu. Planowanie jest drogowskazem, który pomaga szybciej i bardziej trafnie podejmować decyzje.
A ponadto – co już piszę nie po raz pierwszy – słowa napisane, czy wypowiedziane mają większą moc sprawczą. Albo inaczej – jak coś tu napiszę, to bardziej się pilnuję – by zadanie dowieźć do końca. Nie zawsze się udaje, ale i tak skuteczność większa 🙂
Więc nie przedłużając – zapraszam do dalszej lektury – jeśli chcecie wiedzieć, co sobie póki co – zaplanowałam na ten rok.
Noworoczne postanowienia – zdrowie
W tym roku w tej kwestii zdrowia chciałabym zmierzyć się z 3 tematami.
Pierwszy z nich to kolejny post oczyszczający dr Dąbrowskiej. Widzę – jakie pozytywne rezultaty po nim osiągnęłam – i chcę więcej. Większą utratę wagi i lepsze samopoczucie. Mam do zrzucenia znacznie więcej, niż te 8 kg, które ze mnie spadły. Chcę znowu czuć się tak znakomicie, jak zaraz po poście. I chcę poprawić funkcjonowanie swoich zatok i stawów. Jest lepiej – jednak do ideału dłuższa droga, niż 6 tygodni na warzywach. Więc mam plan – po pół roku (tyle wynosi zalecany odstęp między postami) – dorzucić kolejne 6 tygodni. Zobaczymy, co wtedy będzie się działo – i czy wytrzymam.
Kolejny – po zrobić sobie podstawowe badania i upewnić się czy wszystko działa, jak należy. Najlepiej – przed postem. I drugie po poście – by zobaczyć czy faktycznie jest jakaś zmiana w parametrach organizmu. Już nie na wyczucie – ale z papierem w ręku. Wiecie, ja należę do osób – które unikają lekarzy. Skutecznie 🙂 I same z własnej nieprzymuszonej woli z nimi się nie zadają. Jednak w tym roku 40-tka na koncie. Warto sprawdzić – jak moje ciało wytrzymuje ze mną.
Ostatni – to zostać dawcą krwi. Ten motyw chodzi za mną już kilkanaście miesięcy przynajmniej. Ale zawsze wynajduję sobie jakieś ale. Najważniejsze ale – to fakt, że w domu jestem jedynym kierowcą w tygodniu. A do pobliskiego miasteczka przyjeżdża autobus z urządzeniami do poboru krwi w dni robocze właśnie. Zwykle w czwartek. I wyczytałam, że po oddaniu krwi lepiej nie prowadzić samemu. A ponieważ będzie to mój pierwszy raz – nie wiem jak zareaguję. Więc muszę pokombinować – i zorganizować sobie transport.
Jednak to ta mniejsza wymówka. Większa to strach przed samym oddawaniem krwi. Niby nie mdleję na widok krwi – ale dla mnie wkuwanie się w żyły do najprzyjemniejszych doznań nie należy. I średnio się czuję – jak krew choćby z palca pobierają. I tylko trochę. A tu od razu większe ilości. Wiem, że jak nie będę patrzeć – powinno być mi lżej. No ale, strach – jak zareaguję i czy czegoś nie odwalę – pozostaje. Jednak mimo to – w tym roku chciałabym zmierzyć się z tym wyzwaniem. Przy okazji – robiąc coś dobrego dla innych.
Noworoczne postanowienia – blogowanie
Najważniejsza kwestia w tym temacie – to ilość wpisów. Chciałabym utrzymać regularność nowych wpisów na blogu – w ciągu całego roku 2019 napisać ich 100. To znacznie realniejsza liczba, jak dla mnie. W tamtym roku założyłam sobie 150 wpisów – i życie te plany zweryfikowało. Wiem, że są tygodnie czy miesiące, kiedy klawiatura pali mi się w rękach. I non stop mam coś ważnego, lub mniej ważnego Wam do przekazania. A nowe artykuły pojawiają się co 2 – 3 dni. Aktualnie jestem na takiej fali. I bardzo lubię te momenty w życiu. Kiedy mam powera i działam. Jestem też mądrzejsza – kiedyś czekałam – aż mi przejdzie 🙂 Teraz płynę z falą – i piszę, ile chcę i o czym chcę, jeśli w danym momencie czuję taką potrzebę. Nie ograniczam się – tylko lecę z tekstem prosto z serca.
Ale nie zawsze tak jest. Są też tygodnie czy miesiące – kiedy po prostu mam dość, czuję się zdołowana, przygnieciona sytuacjami w życiu, czy nadmiarem obowiązków. I wtedy albo godzinami buszuję po FB – albo patrzę martwo w monitor i ani jedno sensowne zdanie nie przychodzi do głowy. Dochodzi jeszcze wewnętrzny głos, który nabija się z każdego mojego pomysłu – moja Ziuta, która zawsze jest na straży. Pyta się wtedy szyderczym głosem, kto to będzie czytał, po co robię z siebie błazna, czemu chcę pisać o tym, o czym już tysiąc innych osób napisało. Albo o tym, co wszyscy inni wiedzą. Nie lepiej włączyć film, albo wyspać się porządnie? I w takich chwilach zwątpienia – naprawdę jestem podatna na jej słowa. I naciśnięcie klawisza publikuj – potrafi być wyzwaniem, okupionym kilkugodzinną walką sama ze sobą.
Noworoczne postanowienia – social media
W tym roku założenie jest takie – że w ogóle nie robię żadnych założeń. Na FB i innych stronach będą zajawki do nowych artykułów i koniec. Jak coś fajnego wpadnie mi w oczy – to opublikuję czy udostępnię u siebie. Natomiast nie będę przeszukiwała internetów w poszukiwaniu czegoś fajnego specjalnie na FunPage. Nie będę sprawdzała, kto polubił, kto odlubił, czy przybyło, czy się zmniejszyło. Zobaczymy, czy ta taktyka da lepsze czy gorsze rezultaty od roku poprzedniego. Liczba wejść z social media póki co nie miała większego wpływu na ruch na blogu. Więc czas poświęcę na te aspekty, które faktycznie ruch na blogu zwiększają. A co wyjdzie po roku – czas pokaże 🙂
Noworoczne postanowienia – e-book
To jedno z tych działań, na które chcę poświęcić uwolniony czas po rezygnacji z FB. W poprzednim roku bardzo dużo wejść miałam na frazy związane z zabawami kreatywnymi dla dzieci. I to właśnie im planuję poświęcić temat mojej pierwszej publikacji. W tym roku nie zamierzam jej drukować. Chcę przetestować, jakie zainteresowanie wywoła w wersji pdf i czy w ogóle będzie jakieś zainteresowanie.
Pierwszy rozdział zamierzam udostępniać bezpłatnie w zamian za zapis do newslettera. Czyli bardziej aktywnie działać w temacie powiększania bazy e-mail czytelników, z którymi miałabym stały kontakt. Natomiast cały e-book byłby odpłatny – w granicy 20 – 30 zł i powiązany jest z moimi kolejnymi planami na ten rok. I co ważne – na napisanie tej pozycji daję sobie czas w pierwszym kwartale 2019 roku. Potem mogę nie mieć kiedy. Więc fajnie byłoby zrealizować ten plan – póki jest czas i chęci. A jeśli projekt wypali – podobnie jak Michał Szafrański i Altengerg Radka Kotarskiego – zamierzam 10% ze sprzedaży e-booka przeznaczać na cele charytatywne. Przy czym – najpierw trzeba stworzyć tą pozycję i całą infrastrukturę do niej, aby móc zacząć dyskutować o podziale pieniędzy ze sprzedaży.
Noworoczne postanowienia – baza subskrybentów
Tak jak pisałam – od początków istnienia bloga – do końca 2018 roku – na listę osób, z którymi mogę mieć stały e-mailowy kontakt zapisało się ok 100 osób. W tym roku – plan mam ambitny. Listę chciałabym powiększyć chociaż 10 – krotnie. I móc wysyłać e-maile do minimum 1000 osób. Póki co tego nie robię – ale gdy będę miała Wam coś ważnego do przekazania – chciałabym mieć z Wami kontakt. Dlatego zapraszam do zapisu i skorzystania z formularza poniżej
Noworoczne postanowienia – zakupy
Tak. W tym roku zaplanowałam sobie, na jakie rzeczy będę zbierać pieniądze – i je wydawać. Chcę mieć 2 nowe rzeczy. Pierwsza z nich – to nowy laptop. W domu pracuję na komputerze stacjonarnym, który już swoje lata ma. Więc chciałabym oddać go w użytkowanie dzieciakom, a sama chcę zaopatrzyć w nówkę pewex nie śmiganą. Głównie do pracy tej blogowej, wykonywanej po godzinach. Aczkolwiek fajnie będzie móc odpalić HBO na laptopie. Na komputerze ta sztuka już nie wychodzi. Zbyt przestarzały windows i brak możliwości aktualizacji przeglądarek. Nieskromnie napiszę – że na ten cel już odkładam pieniądze do przysłowiowej skarpety i świnki 😀
Kolejna rzecz – o której marzę i która chcę by zagościła w moim domu to Thermomix – czyli robot gotujący. Ten sprzęcior kosztuje jeszcze więcej niż laptop. Aktualnie ponad 5 tysięcy. Trochę mi szkoda wydać na niego taką gotówkę. Jednak z drugiej strony – dokładnie wiem – ile czasu dzięki niemu zaoszczędzę. I jak poprawię jakość zjadanych posiłków mojej rodziny. Nawet kisiel z budyniem będą własnej produkcji. A ponadto oszczędności podczas zakupów. Zamiast gotowców – tańsze półprodukty. Wbrew pozorom – wiem, że ten zakup mi się opłaca i szybko się zwróci.
Jednak – plan mam taki – by na niego zarobić dodatkową pracą, a nie po prostu zaoszczędzić. Jak? Zostając przedstawicielem handlowym Vorwerk Polska. Skutecznie namówił mnie do tego mój kolega – który z firmą związany jest już ponad 10 lat. Jak to zwykle w takich firmach bywa – konsultanci mają lepiej. Na start zostanie mi wypożyczony robot kuchenny na 2,5 miesiąca bezpłatnie przez firmę. Konsultanci mają dostęp do większej liczby promocji i okazji cenowych. Więc mam nadzieję – że dzięki swoim działaniom i pracy łatwiej uda mi się nabyć ten robot. A kto wie – może jeszcze na tym zarobię.
Chcę coś zmienić w swoim życiu, jednak bez skoków na głęboką wodę i rzucania wszystkiego. Chcę nauczyć się czegoś nowego i przy okazji dowiedzieć się – jak sprawdzę się w handlu.
Dodatkowe plusy są takie – że będę miała o czym pisać na blogu oraz pewnie z czasem będę dzieliła się ciekawymi przepisami na termomix. Całą przygodę zaczynam od lutego i postaram się informować Was na bieżąco z moich postępów.
Noworoczne postanowienia – jednoosobowa działalność gospodarcza
Kolejny ambitny plan wynikający z poprzednich założeń. Aby być przedstawicielem Thermomixa – trzeba mieć firmę. Aby uruchomić sprzedaż e-booka – trzeba mieć firmę. Aby móc rozliczać się z reklam i artykułów sponsorowanych na stronach – też lepiej mieć własną działalność. Dlatego, w tym roku zasilę pulę przedsiębiorców. Będąc jednocześnie zatrudniona – mój ZUS ograniczy się do składek zdrowotnych. Więc warunki coraz bardziej preferencyjne dla mnie. I konieczność zmierzenia się z dodatkowymi rachunkami – w znacznie mniejszej skali.
Noworoczne postanowienia – oszczędzanie
A jak wyglądają Twoje postanowienia noworoczne. Planujesz coś, czy jednak wolisz zdać się na żywioł? I co myślisz o moich 🙂
Z pozdrowieniami – Ula
Wow, brawo Ula!
Świat przedsiębiorców jest ekstra, może jako przedstawiciel kiedyś przyjedziesz do mojej miejscowości? 🙂 super doświadczenie! Ja już czekam na swoje pierwsze zlecenie i odpalam przyciskiem firmę . Również myślę o blogowym produkcie- płatnym lub bezpłatnym. W sumie bezpłatny już napisałam. No i cóż? Powodzenia! Również jesteś bardzo ambitnym ludkiem widzę 😉 Ale tak w końcu trzeba!
Plany masz bardzo ambitne – życzę ci spokojnej ich realizacji.
Ja zrobiłam tylko plany oszczędnościowe: 2,4 dla dzieci (obligacje), 1,3 tys. do funduszu awaryjnego, 5 tys. do funduszu bezpieczeństwa, 6 tys. na komunię synka (2020 rok), 2,5 tys. na auto (zakup w 2023), 8 tys. na wakacje.
Moim tegorocznym postanowieniem jest schudnąć co nieco, ale problem w tym że co roku o tym myślę i nie wychodzi :p Może tym razem bedzie inaczej
Zycze spelnienia wszystkich planow! Jako rodzina tez mamy duzo planow- cel numer jeden to znalezienie dodatkowych dochodow, obecnie utrzymujemy sie tylko z jednej pensji takze przede wszystkim: drugi etat; poza tym chcemy nauczyc sie inwestowac zaoszczedzone pieniadze (obecnie wszystko trzymamy na koncie oszczednosciowym).
Gratuluję ambitnych i jakże przemyślanych postanowień noworocznych! Jak Ci się wiedzie w realizowaniu ich? Najbardziej urzekł mnie Twój swobodny stosunek do social mediów, często, na wielu fanpage, widać uciskanie wyszukanych na siłę treści, o czym wspominasz.
Z social mediami robię dokładnie to – co założyłam 🙂 Jestem na etapie – swój czas poświęcam na bloga i budowanie listy. To mój priorytet. Udzielam się trochę bardziej jedynie na grupie FB „oszczędny rodzic” którą założyłyśmy z Agnieszką z bloga rodzina na kredyt. I tam oczywiście serdecznie zapraszam.
E-booka zaczełam – jednak daleka droga do ukończenia, post czeka na wiosnę. To samo firma 🙂 Aktualnie cała para idzie w domykanie inwestycji. Więc realizacja celów oszczędnościowych już na początku roku jest bardzo realna.
Gratuluję ciekawych i przemyślanych postanowień.