Jak zaoszczędzić na zabawkach na dzieci?

Jak zaoszczędzić na zabawkach dla dzieci?

Jak zaoszczędzić na zabawkach na dzieci?
Chyba Cię już całkiem pogrzało. Na dziecku chcesz oszczędzać? Na jego zabawkach – niezbędnej rzeczy dla prawidłowego rozwoju? Już słyszę te gromy jakie prawdopodobnie się na mnie posypią po przeczytaniu samego tytułu. O treści nie wspominając.

 

Żeby nie było – kto czyta bloga ten wie – kto nie – zaraz się dowie. Sama jestem mamą 2 dziewczynek – a ich pokój tonie w zabawkach. Chwilowe kaprysy, chęć posiadania, słodkie minki dzieci, święta, urodziny, zakupy na mieście, bo koleżanka z przedszkola ma itd. Jakikolwiek nie byłby argument – zabawek przybywa. Mimo, że przynajmniej raz w roku robimy przegląd posiadanych gadżetów przez dziewczyny – i część ląduje na podwórku, część jest oddawanych, coś tam czasami też sprzedamy. Więc skoro zabawki dość szybko ulegają "przedawnieniu" i "znudzeniu" warto czasami przystanąć z zastanowić się jak zaoszczedzić na zabawkach dla dzieci.
 

I im dłużej jestem mamą – tym częściej dostrzegam – że nie tędy droga. Dzieciakom bardziej zależy na wspólnym czasie spędzonym z rodzicami – niż na zamienniku w postaci zabawek. Moja 10-latka najbardziej cieszy się z wspólnej wyprawy rowerowej, młodszej córce berek czy zabawa z piłką potrafi niesamowicie poprawić humor.
 

Ponadto – jeszcze jeden fakt – który coraz częściej daje mi do myślenia i który dostrzegam u siebie i znajomych. Urodziłam się w latach 70-tych. W czasach gdy byłam dzieckiem – zabawek było na lekarstwo. Człowiek czuł się niesamowitym farciarzem, jeśli gumę Donald w sklepie dostał. Brak zabawek zwiększał naszą kreatywność. Pamiętam jak całymi dniami bawiliśmy się w wojnę – a za pistolet robiło kilka zbitych ze sobą deseczek. Nie mieliśmy i nie potrzebowaliśmy zabawek by wrócić zadowolonym po całym dniu do domu. Czasy były jakie były – a my po prostu – potrafiliśmy dostosować się do nich. A potem nastały lata 90-te i kapitalizm. Z tymi wszystkimi kolorowymi bajerami – także dla dzieci. I sama łapię się na tym, że czasami kupuję daną zabawkę – nie dlatego ze moje dziecko jej chce. Kupuję ją – bo sama takiej nie miałam, a w sumie zawsze chciałam mieć:) I skoro ja o niej marzyłam – moje dziecko też na pewno o niej marzy, a ja tak zupełnie przy okazji – będę miała możliwość się nią pobawić… A tu zonk… Jednak to inna osoba niż ja – zupełnie coś innego ucieszyłoby ja bardziej 🙂
 

Nasze dzieciaki – żyją w zupełnie innych warunkach niż my. W zasięgu ręki mają każdą zabawkę i ich problem polega na tym co wybrać, a nie tak jak nasz swego czasu – czy cokolwiek w sklepie dostanę. I tak jak zabawek mają nadmiar – tak samo czas z rodzicami dramatycznie im się skurczył. Gdy byłam dzieckiem – moja mama zajmowała się prowadzeniem domu. Zawsze miała dla nas czas, zawsze czekała z ciepłym obiadem na powrót ze szkoły. Większość zajęć domowych – pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie – ogarniała, gdy my byliśmy w szkole. Dzisiaj sama jestem mamą – i pracuję. Zamiast wspólnego obiadu jest wspólna kolacja. A dzieciaki mają ciągły niedobór czasu poświęconego tylko dla nich. Po pracy dalej trzeba ogarnąć dom, poprać czy poprasować, przygotować posiłek i to wszystko w czasie znacznie bardziej ograniczonym. Czy to źle – oczywiście że nie. Czasy się zmieniły, wiele kobiet chce pracować i musi godzić ze sobą wiele różnych ról. Efekt jest jednak taki – że im brakuje innych rzeczy niż nam. Nie zabawek – a czasu spędzonego razem.

 

 

 


Jak zaoszczędzić na zabawkach dla dzieci?

 

Więc jeśli tak jak ja zastanawiacie się czasem jak zaoszczędzić na zabawkach dla dzieci – co powinno przekładać się na ilość czasu spędzonego w pracy – dam Wam dzisiaj kilka sprawdzonych przeze mnie patentów:
 

  1. Rachunek sumienia. Zajrzyj w głąb siebie i zastanów się czemu zasypujesz dziecko prezentami? Czy w ten sposób przypadkiem nie dusisz wyrzutów sumienia – bo znowu w pracy siedziałaś po godzinach? I zabawka ma być substytutem czasu spędzonego razem. A może ten nowy zdalnie sterowany samolocik to jednak Twoje marzenie, a nie Twojego dziecka. I czy naprawdę Twoje dziecko tak samo ucieszy się z nowego gadżetu, jak z kilku godzin spędzonych razem. Nie wiesz – co jest dla niego cenniejsze – po prostu zapytaj swoją latorośl
  2. Chytry 2 razy traci. Decydujesz się na kupno zabawki dla dziecka i zastanawiasz się czy lepiej kupić tanią chińszczyznę czy droższą wersję markową? To co powinno kierować Twoim wyborem – to wcale nie cena – a jakość zabawki. Jeśli kupujesz coś tańszego – bo bez metki, ale wyglądającego równie solidnie i nie do zdarcia – wybierz tańszą opcję. Jednak jeśli chińszczyzna jest delikatna i widać że zaraz rozpadnie się w rękach – szczególnie dziecka – wybierz zabawkę firmy, co do solidności której nie masz najmniejszej wątpliwości. Czasami lepiej zapłacić więcej ale raz na kilka lat – niż co pół roku kupować nowy egzemplarz tego samego modelu. U nas zabawki takich firm jak fischer price czy simba – służą już 3 dziecku w rodzinie. A średnia długość ich życia spokojnie dochodzi do 6 – 7 lat 
  3. Lista marzeń Twojego dziecka. Poproś dziecko, by zrobiło swoją listę marzeń jeśli chodzi o zabawki i atrakcje, które chciałoby posiadać i w których chciałoby brać udział, W ten sposób masz gotową podpowiedź, co naprawdę ucieszy Twoje dziecko. A jeśli marzenia dziecka wymagają dość sporych środków – zawsze można do pomysłu przekonać dziadków czy ciocie. Tak by kupić jeden droższy, ale wymarzony prezent
  4. Kieszonkowe. Dzieciakom znacznie trudniej wydaje się swoje pieniądze niż nasze. Odkąd moje córy otrzymują kieszonkowe na swoje atrakcje i zabawki – kilka razy obejrzą każdą złotówkę w ręku zanim się jej pozbędą. Dzięki kieszonkowemu my ograniczamy wydatki na zabawki i atrakcje do ściśle określonej kwot miesięcznie, a dzieciaki same decydują, na co chcą przeznaczyć posiadane pieniądze
  5. Zrób to sam. Wiele pasjonujących zabawek i zabaw nie wymaga setek czy tysięcy w portfelu. Można je przygotować za grosze, a frajda jaką dostarczają jest równie duża jak tych renomowanych firm.  Można zapewnić dziecku popołudnie z piłkarzykami czy bańkami domowej roboty. Takie fajne sposoby znajdziecie na przykład na stronie mama w domu. Sama się nią inspiruję – i polecam każdemu rodzicowi 🙂
  6. Odkupowanie zabawek lub kupowanie na wagę. Chcesz zapewnić dziecku solidne zabawki, ale nie stać Cię na nówki? Rozejrzyj się po stronach internetowych, odwiedź allegro czy serwisy z ogłoszeniami. Całkiem możliwe, że znajdziesz tam to, czego szukasz za połowę ceny albo jeszcze taniej. Ktoś wyrósł z danej zabawki, a może to był po prostu nietrafiony prezent? Dla Ciebie to szansa na dużo tańsze zakupy. Wiecie że na allegro można kupić klocki lego na wagę? Przyznam, że sama tego nie próbowałam jeszcze – ale wydaje się to być także dobrym patentem na oszczędności. Dziecko nic nie traci – Twój portfel zyskuje 🙂 Układ idealny
A Wam zdarza się myśleć o tym, jak zaoszczędzić na zabawkach dla dzieci? A może macie swoje sposoby na takie oszczędności
 

 

11 komentarzy

  • Powoli dochodzę do tego etapu, kiedy zabawki przelewają się z każdego kąta w pokoju:P I twoje rady traktuję za bardzo cenne. Bardzo często jest tak, że kupuję coś córce, bo sama chciałam to mieć albo dlatego, że to "modna zabawka", a potem okazuje się, ze ona się nimi w ogóle nie interesuje… 😀 Czas przeorganizować myślenie! I nie zagracać sobie życia 🙂

  • też ten etap zaliczyliśmy 🙂 Teraz już trochę spokojniej i na większym luzie 😀 Pokój zagracony – cięko upchnąć kolejne zabawki 😀

  • Czy Wy też zauwazyliście zabawkową presję? Chodzi o to, że naraz wszystkie dzieci na osiedlu czy ze szkoły muszą mieć rower, hulajnogę, rolki i wszystko, co służy do jeżdżenia… Ja miałem tylko rower i to dopiero po komunii i jakoś z tym żyłem (?)

  • Jak zaoszczędzić? Może po prostu ich nie kupować…? Moja mama była mocno zaskoczona jak na pytanie co kupić dzieciom na dzień dziecka powiedziałam jej że absolutnie nic. Wystarczająca ilość zabawek przewala się po domu (a na bank ich tak czy siak będzie przybywać) więc zupełnie nie ma takiej potrzeby. Lepiej czas z dzieckiem spędzić. A dobrym sposobem jest też chowanie części zabawek i wyciąganie ich po jakimś czasie. Dla małego dziecka to zupełnie jakby coś nowego dostało 🙂

  •  O tak 🙂 Dla dziadków takie odpowiedzi bywają szokiem. A po chwili – i tak robią po swojemu 🙂 Przynajmniej Ci moi 🙂 I to jeden z powodów – dla których dzieciaki za nimi szaleją

  • Ja również pamiętam "stare czasy" :). Swoje zabawki mogę policzyć na palcach i doskonale je pamiętam. Moje dziecko będzie miało problem kiedyś z wymienieniem wszystkich swoich umilaczy czasu… a sterta cały czas rośnie…

    Ja jednak sporo zabawek mam po siostrzeńcu (niektóre mają już prawie 9 lat!) i po dzieciach siostry ciotecznej. Myślę, że zabawki powinno się puszczać w obieg – po pierwsze oszczędność pieniędzy, a po drugie – środowiska 🙂

    • Dobrze napisane. Jak się chwilę człowiek zastanowi i policzy – solidne zabawki nie sa wcale takie drogie. U nas jest cała sterta zabawek – którą kupilismy pod chwilą impulsu i presją dzieciaków 😉 które nawet tygodnia nie przeżyły. I to wcale nie dlatego że dzieciaki to psuje. Po prostu – mega kiepsko wykonana chińszczyzna.

  • Również urodziłam się w latach 70. I z tego powodu właśnie mam zdrowe podejście do zabawek. Uwaga: w ogóle ich nie kupuję. To co kupują goście oraz mamy chrzestne i co dostajemy w spadku wystarcza "potąd". Co kupuję? 1. Materiały plastyczne: kartony, folie, cekiny, flamastry, kredki, plastelinę, konturówki i farby do malowania na szkle itp 2.  Książki 3. Pisemka dla dzieci, w zależności od poziomu, edukacyjne, kolorowanki, wyklejanki, wypychanki, zabawy i gry logiczne,  itp 4. Filmy i ebooki 5. Zabawki sportowe: drabinka gimnastyczna, huśtawka pokojowa, materace gimnastyczne (leżą w pokoju dziecinnym zamiast dywanu) podobnie jak grube pianki – puzzle, które są i zabawą i miłym podłożem do zabawy. Mamy także trampolinę, skakanki, piłki, rowery itp W ramach zabawy a czasem prezentów chodzę z dziećmi na różne wydarzenia: lodowisko, basen, sanki, warsztaty pisanek ludowych albo podróż kolejką wąskotorową 6. Świetną zabawką, która nie zajmuje dużo miejsca jest kilka kostiumów do przebrania, u nas były głównie księżniczki. Przez kilka lat godzinami potrafiły bawić się w tych strojach. 

     Ponadto od 4 roku życia dzieci chodziły do zespołu tańca ludowego, co sprawiało im ogromną frajdę. Teraz jak podrosły (mają 9 i 8 lat) wolą trenować skoki na trampolinie 3x w tygodniu po 1,5 godziny po lekcjach, same poszły, same się zapisały. Chodzą również na harcerstwo z własnej nieprzymuszonej woli.

    Na koniec, nie uważam, zeby dzieciom nie były potrzebne zabawki ale trzeba kupować takie, które wzbudzają zainteresowanie na długo (czyli uniwersalne). Takimi świetnymi zabawkami, którymi moje dziewczynki bawią się od lat, a nie zajmują wiele miejsca są malutkie laleczki Poly Pocket, które jak sama nazwa wskazuje, mieszczą się w kieszeni, a także lalki Barbie. Hitem w młodszym wieku i nie tylko była lalka typu bobas oraz kuchenka i zestaw naczyń. Świetnie sprawdził się także duży dom dla lalek wykonany własnoręcznie przez ciocię razem z mebelkami. Hitem nieustającym jest Chińczyk i pchełki.

    Jakie zabawki u nas nie sprawdziły się? Zabawki pluszowe, kolejki mechaniczne, klocki Lego, lalki chodzące i mówiące, puzzle, które dzieci raz ułożyły a potem rzuciły w kąt. Lalki z serii Frozen. 

    Nie sprawdził się także laptop oraz tablety, które leżą zakurzone w szufladzie bo nie ma czasu ich używać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *