postanowienia noworoczne
postanowienia noworoczne

Postanowienia noworoczne – plany na 2018 rok

Postanowienia noworoczne – mamy już końcówkę stycznia, więc warto byłoby zastanowić się nad postanowieniami noworocznymi i planami na ten 2018 rok.

Jeśli chodzi o mnie – to należę do osób – które lubią żyć chwilą i dostosowywać się do aktualnie panujących warunków. W takim zamieszaniu i sytuacjach kryzysowych – mimo że mocno stresowych – sprawdzam się najlepiej. I najlepiej sobie z nimi radzę. Natomiast – gdy idzie wszystko zgodnie z planem – jest jednostajnie i miło – nagle okazuje się, że sama torpeduję swoje własne plany i odpuszczam.

Taki wewnętrzny detonator się we mnie włącza 🙂

Planowanie i postanowienia noworoczne ogólnie mam – jednak z realizacją – co roku kuleję 😉

Więc w moim przypadku – bardziej sprawdzają się ogólne plany i zamierzenia – niż ścisłe wyznaczanie kroku po kroku co dalej będę robić, w jakiej kolejności i dokładnie w jakim czasie. To zwykle u mnie pada. Są postępy – nie powiem – ale ogólnie do ideału daleka droga. I nie wiem czy kiedykolwiek do osiągnięcia.

Postanowienia noworoczne – mieszkanie na wynajem

Moim głównym celem i pomysłem na życie na najbliższy rok i pewnie kilka kolejnych – jest kupno mieszkania na wynajem i zwiększenie przepływów naszej rodziny. Ideałem byłoby za gotówkę. Czyli na dzień dzisiejszy jakieś 180 – 200 tyś PLN. Choć uzbieranie połowy kwoty i na pozostałą część wsiąść kredyt – też byłoby dość dobrym rozwiązaniem. To mi w duszy gra – i do tego dążę już od tamtego roku. Na dzień dzisiejszy na mój cel mam odłożone aktywa odpowiadające kwocie ok 15 tyś PLN. Przy czym te aktywa należą do grupy ogromnego ryzyka 😉 Ich wartość ulega dość dużym wahaniom 🙂 I to dziennym 🙂 Więc kto wie, ile będą warte za jakiś czas. Na razie podjęłam dość duże ryzyko – i na tym wygrywam. Gdybym odłożyła te pieniądze w bezpiecznej formie – miałabym maksymalnie jakieś 5 tyś zł. Jednak – zyski nie są zrealizowane – więc ich po prostu nie ma.

Liczę na to, że w perspektywie najbliższego roku jeszcze trochę to wszystko urośnie, a ja bardziej przybliżę się do realizacji mojego celu. I dla rozwiania wątpliwości – ten agresywny sposób inwestowania dotyczy maleńkiej części naszych środków. Ich strata – nie spowoduje załamania finansowego naszej rodziny, ani nie pociągnie nas w spiralę długów. To są środki zaoszczędzone na fanaberiach – którym nie uległam 🙂 Odłożone w ciemny kąt i potem wrzucone właśnie w te aktywa. Więc tak naprawdę te pieniądze traktuję jako dawno wydane 😉

Postanowienia noworoczne – blogowanie

Blogowanie – lubię siedzieć w necie i pisać. Do siebie lub do Was. Mam nadzieję, że jednak do Was. Ogólnie wyszukiwarki zaczynają dostrzegać mojego bloga – i coraz więcej osób – przypadkiem lub nie – na niego trafia. Jeśli w ten sposób pomogę choć jednej osobie w ułożeniu swojego życia finansowego i nakieruję, jak rozwijać inteligencję finansową dzieci – było i jest warto. Lubię wiedzieć, że robię coś potrzebnego i że to, co robię komuś pomaga. Wierzę w dobro – i w to, że gdy się człowiek nim dzieli – wraca do niego ze zdwojoną siłą. A jakby nie było. Internet ma w sobie moc. Potrafi łączyć ludzi z różnych zakątków świata – którym przyświeca ten sam cel. Wiem – że dzięki niemu jestem w stanie dotrzeć tam, gdzie normalnie i w realu nigdy bym nie dotarła.

To motywuje – ale i przeraża. Jak się na spokojnie zastanowić – to właśnie strach i to strach przed tym, że może mi się udać (brzmi paradoksalnie prawda) spowodował brak wpisów na blogu. Chciałabym docierać do jak największej ilości rodziców – ale z drugiej strony obawiam się, jak popularny blog może wpłynąć na moje życie. Jak może je zmienić i wywrócić do góry nogami. I to taki podświadomy strach. Dopiero po dłuższym zastanowieniu i dyskusji sama ze sobą – odkryłam ten prawdziwy powód ciszy na blogu. Torpedowania swoich działań i braku systematyczności tutaj. I to nie jest ten racjonalny strach – tylko ten podświadomy, wywołany przez gadzi mózg, który broni się jak może przed opuszczeniem własnej strefy komfortu. A jak spojrzeć na niego w pełnym świetle – znika jak senna mara.

Nawet jeśli blog będzie popularny i poczytny – to jeszcze długa droga do tego i setki wpisów przede mną. Konkurencja duża i po prostu ciężko się przebić. A jeśli dzięki temu poznam nowe wartościowe osoby, coś się zmieni i będę musiała się dostosować do nowej sytuacji – to przecież ja to lubię 🙂 Lubię, gdy coś się dzieje – więc czego się boję? 

Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne i blogowanie – to tak zupełnie przypadkiem wyszło – że mam tyle samo polubień na FB ile wpisów na blogu. Więc mam taką wewnętrzną rywalizację z Wami. Na każdego fana – ma przypadać jeden artykuł tutaj. Więc jeśli chcecie zmobilizować mnie do kolejnego wpisu – polubcie stronę Mamonik na Facebooku. Za rok sprawdzimy jak to wszystko wyszło i czy dałam radę – oraz kto wygrał 🙂 I ile dzięki temu wpisów przybyło na blogu 🙂 Mam taką cichą nadzieję, że będzie ich minimum o 150 więcej 🙂 Ale kto wie – może to nie wystarczy 😉

Postanowienia noworoczne – pozostałe cele

W 2018 roku chciałabym zrealizować jeszcze kilka rzeczy. Ale takich bardziej prywatnych i dotyczących moich najbliższych. Chciałabym pokazać dzieciakom kolejny kraj i sama go zwiedzić 🙂 W tamtym roku po raz pierwszy byliśmy na zagranicznych wakacjach – w Chorwacji – i to był niezapomniany czas dla wszystkich. Dodatkowo – wakacje były czasem na pogłębienie kontaktów rodzinnych. Pojechaliśmy w trzy rodziny – z całym moim rodzeństwem. Po raz pierwszy od wielu lat mieliśmy czas dla siebie, czas na rozmowy o życiu, o wszystkim i o niczym. A nasze dzieci na wspólną prawie 2 tygodniową zabawę. W tym roku – chcemy to powtórzyć. Mam szczerą nadzieję, że takie wakacyjne wyjazdy staną się naszą nową rodzinną tradycją.

Chciałabym w dalszym ciągu wprowadzać dziewczyny w świat finansów. W tym roku mam pomoc dydaktyczną – w postaci gry Cashflow. To mój prezent pod choinkę. Recenzja już niedługo. Ogólnie jestem nią zachwycona i uważam ze warta jest każdych pieniędzy. To w jaki sposób przemyca w trakcie pasjonującej gry wiedzę o finansach jest niesamowite. Dzisiaj krótko – jeśli zastanawiacie się czy ją kupić – moja odpowiedź brzmi – koniecznie i jak najszybciej. Szczególnie jeśli macie nastolatki w domu i poszerzanie wiedzy dzieciaków na temat finansów jest Wam bliskie.

Co do 6-letniej Wiki – Cashflow odpada. Ma też zupełnie inny charakter i podejście do pieniędzy w porównaniu ze starszą córką. Tu już długą drogę przeszliśmy – zakupy w sklepie opanowane – ale jeszcze długa droga przed nami. Starsza Paulina lubi i potrafi oszczędzać na rzeczy, młodsza kolekcjonuje wspomnienia. Na dobrą zabawę z przyjaciółmi jest w stanie wydać swoje kieszonkowe i zapewnić atrakcje nie tylko sobie, ale i znajomym. To dobra cecha – o ile sama o tym decyduje. Bo równie często jej empatia jest wykorzystywana przez dziewczynki w grupie. Więc z Wiki będę musiała przerabiać tematy – które z Pauliną nigdy nie miały miejsca. Nowe wyzwania i dziewicze tereny przede mną.

Mam jeszcze postanowienie z zakresu sportu i zrzucenia wagi. I tutaj od wiosny zapiszę dziewczyny i siebie na basen. Paula lubi pływać i marzy o zdobyciu karty pływackiej. Wdrożyła już się w zmiany związane z przejściem do klasy IV, więc można zaplanować coś popołudniami, a Wiki jest w takim wieku, że też juz da radę. Dzięki temu one nauczą się pływać – ja będę miała ruch w formie, którą lubię. Przyjemne z pożytecznym 🙂 Co do wagi – już taka optymistyczna nie jestem. Ale kto wie. Może się zmobilizuję i zrzucę kilka kg – realny ideał 5 kg 😉

I to tyle jeśli chodzi o moje postanowienia noworoczne. A jak wyglądają Wasze? Macie coś co koniecznie chcecie zrealizować w tym roku?

 

 

5 komentarzy

  • Ja w każdym kolejnym ropku mam konkretny cel, na którym odkładam pieniążki. Kiedyś były to małe rzeczy typu rower, czy telewizor, dzisiaj troszkę większe. Warto mieć takie cele i do nich dążyć, a każda odłożona złotówka daje większe kopa do oszczędzania i motywację.

  • Super! Spisywanie celów to podstawa. Widzę tam kupno mieszkanie na wynajem. Przemyśl sprawę. Zamrażasz 200k aby wyciągać miesięcznie po odjęciu kosztów pewnie max 1200zł. A nigdy nie wiesz na kogo trafisz i ile pieniędzy będziesz musiała przeznaczyć na remonty. Tymczasem kupienie mieszkania w kiepskim stanie, remont i sprzedaż potrafi przynieść miesięcznie 10tys (jeśli uwiniesz się w 3-4 miesiące). Przepływ kasy bez porównania większy! Choc i ryzyko i ilość czasu i uwagi więszka.. nadal nie jest to 8h etat 😉 

  • Hejka Konrad 🙂 Dzięki za komentarz. Akurat o flipach coś wiem i z teorii i w praktyce. Nie jakieś wielkie doświadczenie – ale pierwsze kroki poczynione. Przy czym chciałabym dodatkowo mieć stały przepływ pieniężny. Co przy rodzinie i dzieciach też ma swoje plusy. I to całkiem spore 🙂 oraz równoważy pozostałe działania 🙂 Takie mieszkanie na wynajem byłoby dla nas buforem bezpieczeństwa 🙂 I właśnie dlatego znajduje się w naszych celach 🙂

  • Kiedyś spotkałam pewnego pana, który zakupował mieszkania pod wynajem, ale takie bezczynszowe ( zazwyczaj wieś), twierdził, że jeśli od razu nie uda się wynająć to nie generuje to żadnych kosztów, to też jakiś sposób. Chociaż w dużym mieście jest potencjalnie więcej chętnych.

    Co do diety zmień sposób odżywiania na bardziej lekki, zaraz wiosna 🙂 sałatki np. na kolacje to jest to. Lepiej wolniej a stabilniej i nie głodź się 🙂 Pozdrawiam Marta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *