Październik w migawkach – nie wiadomo jak, gdzie i kiedy kolejny miesiąc za nami. I czas by podzielić się informacją – co u nas słychać.
Październik w migawkach – szkoła
Weszliśmy już w ciąg szkolny. Każdy dzień wygląda jak klon poprzedniego. Króluje rutyna – na nowo przypominają mi się dni, kiedy dziewczyny były niemowlakami – i stałe godziny były niezbędne do ich prawidłowego funkcjonowania i poczucia bezpieczeństwa. Teraz szkoła i praca wyznacza każdy dzień.
Zaczynamy o 6 rano, do 7-15 wychodzimy z domu. Odwożę dziewczyny albo tylko młodszą do szkoły i jadę do pracy. Po 8 godzinach – dom, obiad, jakieś lekcje, nauka czytania z młodszą, ogarnięcie domu, kolacja, kąpiel, bajka na dobranoc i czas do łóżek. Przynajmniej Wiki – do 20 już jest zapakowana do snu. Paula – w 5 klasie jest bardziej samodzielna i spać też chodzi później.
W październiku zaliczyłyśmy ślubowanie Wiki. Fajny dzień, spokojniejszy i z dużą dawką emocji. Wiki ze swoim wierszem wypadła bosko. Na szczęście stres jej nie dopadł i błyszczała na występie, jak prawdziwa gwiazda 🙂
Ze spraw około-szkolnych standardowo – bo od 6 lat – dalej jestem w radzie rodziców. I to u obu córek – funkcja skarbnika przypadła mi w udziale. Nie wiem jak u Was – ale u nas zwykle nie ma chętnych do tej dodatkowej w ramach wolontariatu pracy na rzecz dzieciaków i klasy. I jak już się ktoś zgodzi na początku – to nawet nie przypuszcza, że będzie to robił przez następne lata 😉 Na szczęście w obu klasach ekipa zgrana – i zawsze można liczyć na wsparcie i pomoc 🙂
Październik w migawkach – rower
Paulina od przynajmniej 2 miesięcy prowadziła dyskusje na temat roweru. Mimo 11 lat – jest już mojego wzrostu – i stwierdziła – że potrzebuje nowego, większego sprzętu. Miała zapasy w skarbonce, jednak nie takie – by wystarczyły na kupno nowego i dość dobrej jakości pojazdu. Dlatego ostatnio wzięła sprawy w swoje ręce – i zaczęła szukać dodatkowych płatnych zajęć. W wyniku czego na przykład od prababci dostała 10 zł za posprzątanie jej pokoju, a ode mnie 20 zł za odkurzenie samochodu. Oczywiście zadań było więcej. Nawet Wiki – która aktualnie nie zbiera na nic – stwierdziła – że odpali jej 20 zł – jeśli wykona za nią jej część sobotnich obowiązków domowych. W układy między dziewczynami nie wchodziłam – same ze sobą negocjowały. Ponadto – praktycznie wszyscy członkowie rodziny wspierali ją w jej dążeniach do uzbierania odpowiedniej sumy. I dorzucaliśmy jej wszyscy – większe lub mniejsze kwoty na rower. W efekcie czego w tamtym tygodniu z 900 zł pojechała oglądać rowery w Decathlonie. Jeden przypadł jej tak bardzo do gustu – że już z nim wróciliśmy 🙂
Za rower zapłaciła 999 zł 🙂 (oczywiście z małym wsparciem rodziców). I już go testuje. Pogoda w tym roku sprzyja. Rower wygląda solidnie – i mam nadzieję, że posłuży jej lata.
Październik w migawkach – idole
Po Pauli coraz bardziej widać jak dojrzewa i się zmienia. Aktualnie zaczynam przypominać sobie czasy – gdy moja siostra była nastolatką. I oprócz rutyny – zaliczam powrót do przeszłości. Paulinka jest bardziej drażliwa. Wiele rzeczy szybko ją denerwuje i przeszkadza. A z drugiej strony – pojawiają się pierwsze młodzieńcze zainteresowania. Na przykład muzyczne. Stara się wyrobić swój własny gust – i testuje. Aktualnie mamy na tapecie Marcusa i Martinusa.
Towarzyszą nam przez cały dzień. Wstajemy do ich rytmu i kładziemy się spać także przy dźwiękach ich muzyki. Zastanawiam się co będzie dalej. I o kim w ciągu następnych lat zdarzy mi się usłyszeć jeszcze. Przynajmniej będę na czasie, jeśli chodzi o zespoły muzyczne i wokalistów.
Natomiast Wiki – od kilku miesięcy jakby tylko mogła – godzinami grałaby w Minecraft. I ewentualnie oglądała filmiki na youtube jak inni grają. Na przykład Vito i Bella 😉
To jej aktualny konik – i pewnie trochę potrwa – zanim zmieni się na inny. Tym bardziej że połowa klasy i ulubiony kuzyn – też są nią pochłonięci
Październik w migawkach – seriale
Od miesiąca mam dostęp do HBO GO. W związku z czym nadrabiam seriale – które już dawno chciałam zobaczyć. Na pierwszy rzut poszedł Fall – czyli upadek z Gillian Anderson i Jamie Dornan. Gillian jak zwykle boska – obiektywna nie jestem – jestem jej fanką od lat :). Ale i Dornan jej nie ustępował. Znacznie lepiej poradził sobie z rolą seryjnego mordercy niż kochanka Greya. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Kolejny serial – który oglądam w oryginale – z napisami. Fajnie pozwala się to osłuchać z angielskim. Brytyjski niesamowicie mi się podoba 🙂 I z równie wielką przyjemnością słucha się kolejne odcinki, a także ogląda. A im więcej godzin w ten sposób spędzam, tym lepiej rozpoznaje poszczególne słowa i potrafię zrozumieć oryginał – a nie tylko to, co próbował przekazać tłumacz.
Po Fall – któregoś wieczoru popełniłam jeden z większych błędów w tym miesiącu 🙂 Odpaliłam Grę o Tron. I niestety – przepadłam 🙂 Ten serial jest w moim klimacie. Wojna, średniowiecze, mityczne stwory i intrygi dworskie. Trup ściele się gęsto – i nie wiadomo – jak długo ulubiony bohater pogra. W każdym sezonie wykrusza się przynajmniej kilku. Jak w życiu. To – że grasz pierwsze skrzypce – nie znaczy – że przeżyjesz wszystko. Wręcz odwrotnie 😉 Serial wciąga – i trudno się od niego oderwać. W efekcie czego w tym miesiącu chodzę chronicznie niewyspana 😉 I póki nie skończę wszystkich sezonów – to się nie zmieni. Wiecie już – dlaczego jest mniej postów na blogu w październiku. Aktualnie kończę V serię – więc jest nadzieja, że niedługo się ogarnę 🙂
Wiki z Paulą natomiast namiętnie oglądają Kapitana Majtasa. Jeśli szukacie trochę mądrzejszej bajki dla dzieci i z przemocą, która niby jest – ale jej nie ma (kto zobaczył choć jeden odcinek – ten rozumie) – temu ten serial naprawdę polecam. Wciąga – także dorosłych 😉 I nie jest pusty.
Październik w migawkach – post czyli dieta dr Dąbrowskiej
Ostatnio siostra truje mi głowę, o kolejną dietę którą chce przetestować. Szczerze – póki co przez całe życie nie byłam na żadnej. Jasne – ograniczałam jedzenie – ale nie było opcji, że jem według ściśle określonych norm, czy w ściśle określonych godzinach. Za to siostra weteran. Mimo to – ostatnio to jej zdrowie szwankowało bardziej niż moje. W efekcie czego – buszując po necie – trafiła na post dr Dąbrowskiej. Polega on nie na odchudzaniu – a na oczyszczaniu organizmu z toksyn i żywieniu endogenicznym. Przez co – zostają pobudzone procesy samoleczenia organizmu i podobno czujemy się lepiej. W tej diecie – nie diecie – dozwolone są tylko warzywa – i to też nie wszystkie. Nie można jeść roślin strączkowych. Z owoców można spożywać jedynie jabłka, grejpfruty i cytryny. Aby zmobilizować swoje ciało do samoleczenia i efektów w postaci lepszego samopoczucia oraz zdrowszego organizmu – na diecie trzeba być 6 tygodni. Można jeść dozwolone produkty w dowolnych ilościach. Jednak mimo ciągłego chrupania i przeżuwania – i tak więcej niż 800 kcal w ciągu dnia nie jesteśmy w stanie dostarczyć organizmowi. Czyli pościmy.
Jeśli chodzi o mnie – to od kilku miesięcy stosuję post przerywany – czyli w ciągu dnia jem tylko przez 6 – 8 godzin. W pozostałe godziny piję wodę lub herbatki bez cukru. I daję radę. W efekcie takiego sposobu odżywiania – po kilku miesiącach stosowania schudłam jakieś 5 kg. Oczywiście w mało inwazyjny sposób. I co ważniejsze – nie wrzuciłam kolejnych zbędnych kilogramów. Na diecie dr Dąbrowskiej – nie wiem czy wytrzymam i ile wytrzymam. Wczoraj zaczęłam. Trzymajcie kciuki.
Październik w migawkach – promocje bankowe
Ostatnio rozmawiałam z Agą z bloga Rodzina na kredyt. Od słowa do słowa – rozmowa zeszła nam na promocje bankowe. Agnieszka ma niezłe doświadczenie w tym temacie. Powiedziała, że w poprzednim roku dzięki promocjom zyskała 1200 zł. Wywiad z nią na ten temat – Tutaj. To są pieniądze – po które i ja z przyjemnością się schylę. Dlatego w najbliższych dniach spodziewajcie się wpisów o promocjach bankowych. Bo skoro można skorzystać – to czemu nie. A Wy macie doświadczenie z prezentami od banków? Faktycznie coś zyskaliście – czy jednak niekoniecznie?
I to tyle – jeśli chodzi poprzedni miesiąc. A jak Wam on minął?
Cieszę się, że jakoś się Wam wiedzie!