Antygrypina – po raz pierwszy w naszym domu pojawiła się we wrześniu 2018 roku. Dokładnie po publikacji wpisu Sezon na przeziębienia – jak zwiększyć odporność rodziny naturalnymi sposobami, kiedy to w jednym komentarzu pojawił się link do wpisu z przepisem na antygrypinę. Dokładnie Ania z bloga Viva la życie. Gdyby nie jej aktywność na moim blogu – pewnie dalej nie miałabym pojęcia, że taka fajna miksturka istnieje. A co ważniejsze działa.
Antygrypina – szybki zmodyfikowany przepis
Gdybyście nie trafiły w sieci na informację o antygrypinie i tak jak ja żyły w nieświadomości – pozwolę sobie tutaj umieścić przepis. Taki – który w końcu zasmakował moim córkom. I który wcinają bez pertraktacji i krzywienia nosów.
Potrzebujemy:
- 3 pomarańcze
- 2 cytryny
- kawałek imbiru – ok 4 cm prostego korzenia. Gdy trafi nam się większy, rozgałęziony kawałek – lepiej wziąć mniej, niż za dużo. Miksturka robi się ostra – i dzieciaki nie chcą zbyt chętnie pić.
- pół litra miodu w oryginale. U mnie jednak jest to góra 200 – 250 ml. Według mnie większa ilość sprawia, że marmolada uzyskana z tych składników jest zbyt słodka i ciężka do zjedzenia. Zdarza się też – że zamiast miodu dodaję syrop z mleczu. Smak mleczu nie przebija się przez cytrusy
- cynamon – do smaku – ok pół łyżeczki
Antygrypina wykonanie
- – na pierwszy rzut idzie imbir. Obieramy go i ścieramy na tarce o małych oczkach
- następnie przekładamy imbir do miseczki i dodajemy pokrojone cytryny i pomarańcze. Można dodać owoce ze skórką. Mi – osobie dorosłej – odpowiadał ten smak, dzieciaki jednak kręciły nosem. Dlatego przy którejś próbie z rzędu – zrezygnowałam ze skórki. Antygrypina jest znacznie bardziej delikatna w smaku bez skórek. I jeśli robicie ja dla dzieci – warto jednak obrać owoce
- wrzucamy wszystko do miksera, porządnego blendera i rozdrabniamy. Im dłużej i bardziej jest wszystko zmiksowane – tym lepiej. Dla dzieciaków najważniejsze jest nie wyczuć żadnej grudki czy pestki między zębami
- dodajemy miód i cynamon – blenderujemy ponownie. Do czasu – gdy całość jest równomiernie wymieszana i nie ma kawałków owoców.
Tak przygotowaną miksturkę przelewamy do słoika i wstawiamy do lodówki. U mnie z powodzeniem stoi ponad tydzień – i nic się z nią nie dzieje. Aczkolwiek teraz – gdy jest smaczna – znacznie szybciej znika
Antygrypina – wykonanie na termomix
Tu jest szybciej, prościej i na koniec uzyskujemy idealnie gładką konsystencję. Mój blender jednak zwykle nie dawał rady
- obieramy imbir, kroimy na kawałki, wrzucamy do naczynia – miksujemy 10 – 15 sekund/obr. 10
- obieramy pomarańcze i cytryny, kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do zmielonego na miazgę imbiru. Miksujemy 20 – 30 sekund/obr. 10
- dodajemy miód i cynamon – miksujemy 5 – 10 sekund/obr. 4 – 5
Antygrypina – działanie
Mogę stwierdzić – że bardzo pożądane. Ta naturalna mieszanka składników – sprawiła – że młodsza córka pierwszy raz zachorowała w grudniu. Aktualnie walczy z przeziębieniem. A wcześniej zabawę z antybiotykiem zaczynaliśmy najpóźniej w październiku. I bujaliśmy się z jednej choroby do następnej do końca kwietnia. Często ze wspomaganiem antybiotykami. Po których odporność Wiki malała do zera. Tym razem – od września podaję antygrypinę. Regularnie i zdarzało się że 2 – 3 razy dziennie, gdy widziałam że córki robiły się niewyraźne. Efekt przerósł oczekiwania. Więc u mnie faktycznie sprawdziła się jako dość smaczne jedzenie zwiększające odporność.
Antygrypina z grejpfruta
W necie krąży jeszcze jeden przepis na te naturalne lekarstwo. Z czosnkiem i grejpfrutem. Wykonałam całą porcję zgodnie z recepturą. Po czym prowadziłam regularne wojny – by dziewczyny wypiły choć kilka łyków. W efekcie czego całą porcję dla własnej zdrowotności siorbię drugi dzień. Przecież nie wywalę porządnej dawki zdrowia zaklętej w owocach.
Dla zainteresowanych – i dorosłych (nastawcie się, że dzieciaki raczej tego nie tkną) podaję przepis.
Składniki:
- ząbek czosnku
- mała cytryna
- grejpfrut
- 2 – 5 łyżek miodu – jak kto lubi
- 800 ml wody
wykonanie blender
- Owoce obieramy, kroimy na mniejsze części – wrzucamy do blendera
- Mielimy w blenderze – do czasu uzyskania jednolitej masy
- dodajemy wody i jeszcze chwilę blenderujemy – w celu wymieszania składników.
- przelewamy do szklanki i delektujemy się przygotowanym sokiem
wykonanie na Thermonix
- owoce obieramy, kroimy na kawałki wrzucamy do naczynia miksującego
- ustawiamy 10 – 15 s/obr 10
- dodajemy wodę
- mieszamy 5 – 7 s/obr 4,5
A Wy macie swoje sprawdzone przepisy czy miksturki na poprawienie odporności całej rodziny? Te same – czy może inne. Piszcie. Może znowu dowiem się czegoś ciekawego 🙂
To ja mam jeszcze jedną radę, która zamieni antygrypinę w superantygrypinę. Dodaj do tego wszystkiego łyżeczkę kurkumy. A najlepiej pasty z kurkumy. By otrzymać pastę z kurkumy wymieszaj kurkumę z wodą i gotuj do zgęstnienia przez conajmniej 8 minut. Dodaj szczyptę pieprzu. Mało jest równie skutecznych, przeciwzapalnych substancji co kurkumina. Ja robię dzieciom kurkumowe kulki mocy. Mieszam pastę z kurkumy z olejem kokosowym, ugotowaną kaszą jaglaną (lub płatkami jaglanymi) i miodem. Toczę kulki, które obtaczam w mące migdałowej lub wiórkach kokosowych lub kakao, albo zostawiam bez obtoczenia. Moje dzieci w tym roku póki co ominęły łącznie jeden dzień przedszkola – to naprawdę działa i szybko stawia na nogi
Dobrze wiedzieć 🙂 Wypróbuję z kurkumą przy następnej produkcji antygrypiny. U nas póki co 1 przeziębienie – wyleczone domowymi sposobami + fenistil
Mam nadzieję, że okazja nie pojawi się szybko.
Inny mój sposób to żelki. Gotuję odwar z babki lancetowatej i tego, co akurat mam – jeżówki, bzu czarnego, korzenia lukrecji, róży. Wsypuję żelatynę (około 5 łyżeczek na 200 ml płynu). Mieszam do rozpuszczenia żelatyny. Dodaję coś do smaku – w zależności jakie zioła zostały użyte – albo miód, albo sok z malin, sok z bzu albo witaminę C. Nalewam do foremek silikonowych – mam takie na kostki lodu. Czekam aż wystygnie i na 1 godzinkę do lodówki. Potem wystarczy pilnować by dzieci jadly raczej jednego żelka na godzinę, a nie wszystkie na raz. Ogólnie jest to sposób na pzemycenie dowolnego świństwa. Forma żelków i słodki smak gwarantują, że dzieci to zjedza. Przynajmniej moje – jeszcze się nie zdarzyło by odmówiły żelków.