Ostatnio na blogu pojawiło się pytanie o książki warte przeczytania jeśli chodzi o zarządzanie pieniędzmi, finanse osobiste i przybliżanie tych zagadnień dzieciom. Na komentarz ta odpowiedź jest zbyt długa – więc postanowiłam poświęcić temu tematowi osobny wpis na blogu. Tym bardziej, że do wpisu łatwiej w przyszłości będzie trafić niż do komentarza pod artykułem.
Książki warte przeczytania z zakresu finansów – subiektywna lista
Bogaty albo biedny po prostu różni mentalnie – jeśli miałabyś przeczytać tylko jedną książkę o edukacji finansowej – to ta pozycja to podstawa podstaw. Nie znajdziesz tu szczegółowych porad jak radzić sobie z finansami – raczej ogólniki dotyczące mentalności. A uważam ją za najważniejszą – bo przestawia szufladki w głowie. Mamy wiele utrudniających nam życie i zarabianie opinii na temat pieniędzy. Ta książka rozprawia się z nimi wszystkimi i skutecznie pokazuje jak sami pod sobą kopiemy dołki. Moim zdaniem – nie ma szans na zmianę w zakresie finansów – jeśli nie zmienimy naszego podejścia – do pieniędzy.
Lubimy je demonizować, lubimy nadawać im jakieś cechy (zwykle negatywne) i dopóki nie przerobimy sami z sobą tego tematu – nic się nie zmieni w naszych finansach. I ta książka pomaga przestawić się mentalnie. Przy czym nastawcie się na dużo reklamy i jeszcze więcej reklamy. Facet napisał tą książkę by promować swoje szkolenie (od kilku lat przyjeżdża nawet do Polski) I przypomina nam o tym na każdej stronie. Gdy ją czytałam – reklamy przypominały mi opisy przyrody Orzeszkowej 🙂 Pomijając to – świetna pozycja.
Bogaty ojciec biedny ojciec – kolejna książka rozprawiająca się z mitami. Dzięki niej dowiesz się dlaczego Twój dom nie jest aktywem i czemu pakując w niego pieniądze – stajesz się coraz uboższy. Klarownie i prosto tłumaczy o co chodzi z aktywami i pasywami w Twoim życiu. Podaje gotowy patent na osiągnięcie niezależności finansowej – który po małych modyfikacjach – można zastosować nawet w Polsce. Jest grupa ludzi w Polsce którzy w taki sposób zarabiają i to całkiem fajne pieniądze. Dodatkowo dość przyjemnie się ją czyta – idealnie nadaje się dla totalnych laików
100 potwornych opowieści o pieniądzach – wracamy na nasze podwórko. Samcik od lat prowadzi bloga na temat absurdów finansowych w Polsce. W sposób prosty i przystępny przekazuje informacje co mało ciekawego wydarzyło się w świecie finansów dla zwykłego Kowalskiego. Pomaga także odkręcać mało przyjemne sytuacje życiowe, w które potrafimy się wpędzić korzystając z najzwyklejszych produktów finansowych. Do lektury bloga oczywiści też zachęcam. Ale dzisiaj polecam Wam jego książkę – szybciej przeczytasz niż bloga 🙂 Jest napisana łatwo, prosto i przyjemnie. Wiem – myślisz że o finansach nie da rady tak pisać. On łamie schematy i wiele tematów – które normalnie odpychają – potrafi wytłumaczyć jak przysłowiowej krowie na rowie 🙂 Więc polecam każdemu – kto uważa się za totalnego laika w świecie finansów
Finansowy Ninja – a tą pozycją nazwałabym kompendium wiedzy o finansach. Taka mała finansowa Biblia. Wygląda niepozornie – jednak mieści ponad 800 stron przepełnionych wiedzą i poradami jak sobie radzić z finansami – by żadna sytuacja nie dobiła Cię finansowo. Jeśli chcesz nauczyć się zarządzania finansami – to ta książka Ci wystarczy. Pełno w niej konkretnych porad, pokazujących jak krok po kroku ugryźć dany temat – by w końcu go ogarnąć. Michał – z typową dla siebie drobiazgowością i dbaniem o każdy szczegół tłumaczy co powinnaś zrobić – by poprowadzić budżet domowy, zmniejszyć wydatki, wyjść z długów, zacząć inwestować. Potrzebujesz praktycznego poradnika o zarządzaniu finansami – ta książka wystarczy Ci w zupełności 🙂
Fastlane Milionera – książka dla osób, które uważają, że odkładanie pieniędzy jest nudne. Które chcą zarabiać duże pieniądze i wbić się na tor szybkich i dużych zarobków. Potężny kop motywacyjny do działania i brania życia w swoje ręce. Książkę mimo objętości połknęłam w błyskawicznym tempie i była dla mnie podobnie jak pozostałe pozycje – jak olśnienie.
I na tym zamknę dzisiaj moją subiektywną listę dla początkujących jeśli chodzi o książki warte przeczytania z zakresu finansów.
Nie oznacza to – że książek takich nie ma więcej – jednak na początek nie chcę Cię wystraszyć ilością pozycji. Ostatecznie uważam identycznie jak Marcin Iwuć. Cytując autora: W finansach osobistych wiedza to 20% sukcesu – reszta to działanie i zdrowy rozsądek.
Dodatkowo – postaram się każdej z książek poświęcić wpis na osobną recenzję. Wszystkie na to zasługują – i warto przybliżyć tematykę każdej
Ponadto – już dla totalnej szczerości z Wami – dodam – że część linków umieszczonych na stronie to linki afiliacyjne. Czyli jeśli kupicie książkę z mojego polecenia – kilka zł wpadnie mi na konto 🙂 Więc – jeśli ktoś z Was faktycznie podejmie taką decyzję – z góry dziękuję 🙂
A Wy? Macie swoją subiektywną listę jeśli chodzi o książki warte przeczytania z zakresu finansów? Coś byście dodali dla poczatkujących?
Mam zamiar nabyć Michała Szafrańskiego, bo słyszałam same pochwały.
jak szukasz przewodnika krok po kroku – to jest to idealna pozycja
Bardzo lubię styl Roberta Kyosakiego. Jego książki bardzo otworzyły mi oczy.
Z Twojej listy "czaję się" na numer 1, czyli Bogaty albo biedny. Słyszałam już z kilku źródeł, że warto, więc chyba nadszedł właściwy moment żeby ją przeczytać
Wstyd się przyznać, ale wciąż motywuję się, by kupić książkę Finansowy Ninja i nie wiem, czemu tak mi z tym schodzi. Jesteś kolejną osobą, która mnie przekonała, że już dawno powinnam mieć ją na półce. Chyba w końcu przestanę zwlekać. Moje finanse będą mi za to wdzięczne 😀
Zdecydowanie polecam pozycję Michała! 🙂 Jestem w trakcie czytania i już widzę na ile niby nieistotnych rzeczy należy zwracać uwagę w domowych finansach.
to dobra pozycja 🙂 I łatwiejsza do wchłonięcia niż blog Michała 😀
Czytałam książkę nr 1. Muszę przyznać, że trafiła do mnie i to mocno.
No dobra – finanse to nie jest moja mocna strona. Jestem raczej z tych bujających w obłokach marzycielek i humanistek – które z twardymi finansami nie mają zbyt wiele wspólnego. Mimo wszystko przyjrzę się chętnie Twoim propozycjom – i niewykluczone, że pod wpływem którejś z nich postanowię intensywnie nad sobą popracować 🙂
Właśnie czytam "Finansowego Ninja", ale pozostałe mam na swojej liście książek do przeczytania 🙂 Fajne zestawienie i na pewno przydadzą się większe recenzje poszczególnych książek 🙂
ok. Postaram się sprostać temu wyzwaniu 🙂
A ja totalnie mocno stąpam po ziemi, jeżeli chodzi o finanse. Mam na swojej półce 100 potwornych opowieści o pieniądzach 🙂
Ja jestem totalnym laikie finansowym. Przynaję. Jak tylko zaczynam o tym myśleć to boli mnie głowa i mam wrażenie, że nic nie rozumiem. Dlatego z Twojego zestawienia najbardziej zainteresowała mnie książka "100 potwornych opowieści o pieniądzach " 🙂
Dodane do zimowej listy 🙂
Czyli ten facet z pierwszej pozycji nie ma zupelnie problemu z zarabianiem pieniedzy, co widac jednym slowem po ilosci autoreklamy w swojej ksiazce… To chyba taka amerykanska metnalnosc…. My mamy przed nia jakies takie wrodzone, czy wpojone opory…. Nie umiemy sie sprzedawac, a dobrze sie sprzedac to podstawa dobrego zarabiania na zycie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Dokładnie Beatko 🙂 U nas taka reklama opornie i topornie jest odbierana. Co nie zmienia faktu jak jest skuteczna. Miałam okazję widzieć jak ludzie biegli przez całą aulę by zapisać się na szkolenie harva w promocyjnej cenie. Oczywiście ograniczonej czasowo do 2 – 3 minut. A ja myślałam, że nikt na to nie pójdzie… naiwna 😀
Chętnie przeczytam "100 potwornych opowieści o pieniądzach". Czytam bloga Macieja Samcika, czytałam też inną jego książkę i zawsze ją wszystkim polecam, więc na pewno bym się nie zawiodła. "Finansowy ninja" to dla mnie must have w każdym domu, bardzo cenię zarówno autora, jak i jego wiedzę oraz podejście do tematu finansów.
Michał dużo dobrego zrobił 🙂 I dużo robi cały czas. Za co mu chwała 🙂
Ze swojej strony również chętnie poleciłabym książę pana Samcika i pewnie z tego samego powodu: jestem czytelniczką jego bloga już od wielu lat. Poza tym książek na temat finansów jest bardzo dużo, w tym wiele wartościowych. Ja zaczęłam od podstaw mikro i makroekonomii. Pozwoliły mi one zrozumieć w stopniu podstawowym zasaday funkcjonowania gospodarki w skali makro i mikro.
Niestety, wyrobiłem sobie zdanie po podobnych publikacjach. Ktoś próbuje Cię przekonać, że możesz mimo wszystko dotknąć gwiazd;) Ehh.. Ci trenerzy motywacyjni…
MIchał – ale czy to źle? Z reguły słyszymy jak trudno, jak ciężko i jak się nie da. Ewentualnie jacy głupi i beznadziejni jesteśmy bo jeszcze walczymy i się nie poddaliśmy na pierwszym zakręcie 🙂 Jełi komuś dodaje to wiary w siebie i chęci do działania – to już jest dobrze. I szanuję go za to 🙂
Zainteresowała mnie pierwsza pozycja.
Blog Michała Szafrańskiego znam, w końcu powinnam również poznać Jego książkę 🙂
Przydadzą się na pewno! Już jedną sobie nawet upatrzyłam!;D
Szczerze powiem, że nigdy nie brałam pod uwagę zarządzania domowym budżetem na podstawie literatury. Ale może faktycznie coś w tym jest. Ustalenie pewnych prostych zasad i analiza wydatków oraz potrzeb naprawdę może uratować nasze finanse.
Nad swoimi finansami zazwyczaj panuje. Choć nie powiem ze nie myśmyślałam zakupie ksiazki Szafranskiego.
Zapisuję sobie ten link i wrócę tu bliżej świąt. Dzięki za doskonałą sugestię prezentu pod choinkę 🙂
Tę pierwszą ksiązkę chętnie bym przeczytała, by sprawdzić, do której grupy się zaliczam 🙂
Polecam. Każda zmiana zaczyna się w głowie 🙂 A ta książka rozkłada system i przekonania na częsci pierwsze
Ciekawe podsumowanie. Część z tych książek już mam przeczytanych ale jedną z nich dopisuje do listy. Dzięki.
Dorzuciłabym jeszcze do listy książkę, która była moją pierwszą w tej tematyce – „Droga do finansowej wolności” Bodo Schäfera>. Polecam 🙂