rozwiną inteligencję finansową Twojego dziecka

3 zaskakujące zasady, które rozwiną inteligencję finansową Twojego dziecka

Chcesz rozwijać inteligencję finansową swojego dziecka? W takim razie jesteś w mniejszości. W naszym kochanym kraju ten rodzaj inteligencji mocno kuleje u dorosłych. A nad dziećmi – które w przyszłości też staną się dorosłe – nikt nawet nie myśli. 

Co – tym bardziej wydaje się dziwne – kiedy połączymy ze sobą jeszcze dwa fakty. Większość z nas liczy na pieniądze wypłacane w postaci emerytury z ZUS. Przecież teraz odprowadzamy składki – by potem móc mieć za co żyć – bez pracy. Tyle tylko – że do małej ilości osób dociera informacja, że te składki które odciągają nam dzisiaj – nie są nigdzie inwestowane czy choćby odkładane. Od razu trafiają na konta aktualnych emerytów. Nasze składki są po prostu przejadane przez naszych dziadków i rodziców – którym za rewelacyjnie jeśli chodzi o finanse wcale się nie żyje. Więc droga mamo – gdy myślisz o emeryturze – myślisz o pieniądzach, które za pośrednictwem różnych instytucji – otrzymasz od własnych dzieci. Więc choćby z tego względu powinno zależeć Ci na rozwijaniu inteligencji finansowej Twojego dziecka. Od jego przyszłych zarobków, jego zaradności i umiejętności posługiwania się pieniędzmi zależy Twoja emerytura. Zakładając, że święcie wierzysz w to, iż na starość państwo Cię utrzyma i umożliwi Ci godne życie.

Dobra – dzisiejszy wpis nie ma dotyczyć dyskusji co zapewni, a czego nie zapewni ZUS. Czas wrócić do głównego tematu – czyli porad, które rozwiną inteligencję finansową Twojego dziecka.

Gotowa? To zaczynamy

 

  • Rozmawiaj z dzieckiem o pieniądzach.
    W wielu domach temat zarobków i pieniędzy jest większym tabu niż rozmowa o seksie. Gdy dziecko pyta czy jesteśmy bogaci, ile Ty mamo zarabiasz, na co nas stać – często jest zbywane. Jak ma szczęście to usłyszy, że to nie jego sprawa, albo że nie ma się interesować zarabianiem i pieniędzmi. A skoro w szkole też nikt nie porusza tematu pieniędzy – to jak dziecko ma się czegokolwiek nauczyć? Jak ma zdobyć niezbędną wiedzę w dziedzinie, która decyduje o sukcesie w dzisiejszym życiu? Pewnie – łatwiej jest warknąć na dziecko lub udać, że pytania nie było. Tylko jak długo łatwiej? I jakie konsekwencje ma takie zachowanie?

    W dziecku utrwala się przekonanie – że tematu pieniędzy nie należy poruszać, albo jeszcze gorzej – że pieniądze są złe. Skoro są złe – a dziecko chce być dobre – wychodzi z założenia, że trzeba się ich jak najszybciej pozbyć. I tak kółko się zamyka. Bo nawyki i schematy z dzieciństwa bardzo trudno wyplenić. Prościej jest od razu nauczyć się prawidłowego podejścia do pieniędzy. One są po prostu środkiem – nie są ani dobre ani złe. Nie ma ich co demonizować, ani też nadawać anielskich cech. Mogą ratować życie – i mogą życie odbierać – zależy w jakich rękach się znajdują i jak zostają wykorzystywane.

Rozmawiaj z dziećmi o pieniądzach. Tłumacz do czego służą, co to są rachunki, co należy zapłacić z zarobionych pieniędzy i ile faktycznie zostaje na życie. Tłumacz zasady oszczędzania i inwestowania, a jeśli sama czujesz że masz braki w tej dziedzinie – po prostu dokształcaj się. Gdy dziecko jest powyżej 3 klasy szkoły podstawowej – jak najbardziej powinno wiedzieć ile Wy rodzice zarabiacie i jakie macie obciążenia. Jeśli zależy Ci na dyskrecji – też o tym z nim porozmawiaj. Wytłumacz, że to co słyszy na temat Waszych zarobków – jest tylko do jego uszu – i nie ma dalej w teren tych informacji puszczać. W ten sposób Twój potomek poczuje się wyróżniony i bardziej doceniony pokładanym w nim zaufaniem. Poczuje się również pełnowartościowym członkiem rodziny, którego nie odsuwa się od ważnych spraw i który uczestniczy na zasadzie partnerstwa w życiu rodziny.

Dlatego – gdy słyszysz pytanie o pieniądze – nie nachmurzaj się, nie zachowuj się jak jeżozwierz atakowany przez psa. Po prostu wysłuchaj pytania – i staraj się na nie odpowiedzieć najlepiej jak potrafisz. Całkiem ciekawe dyskusje rodzą się z tematów o finansach, które wiele uczą obu rozmówców 🙂

 

  • Zgadzaj się na każdą zachciankę dziecka
    co nie znaczy, że każdą zachciankę masz realizować bez zastanowienia i w ciągu 5 minut. Jeśli dziecku podczas zakupów coś wpadło w oko – niech zapisze na swojej liście marzeń. Na blogach wszelkiego rodzaju popularne są wishlisty – więc myślę że dokładnie wiecie, o czym piszę. Dziecku również zaproponuj taką listę marzeń. Daj mu zeszyt i niech zapisuje lub rysuje zabawki czy atrakcje o których marzy. W zależności od wielkości marzenia – ustalcie zasady – że jedno z tych wszystkich marzeń będzie przez Was rodziców zrealizowane raz w tygodniu czy miesiącu. W przypadku mniejszych dzieci – gdy nadejdzie czas realizacji marzenia – będzie musiało przebrnąć przez trudną sztukę wyborów. Co bardziej chce posiadać, na czym bardziej mu zależy, z czego będzie cieszyło się dłużej i o czym faktycznie marzy. Dodatkowo zupełnie przy okazji ćwiczycie umiejętność odkładania gratyfikacji w czasie oraz nie ulegania impulsom. To ważna zdolność – nie tylko dla dzieci.

W przypadku nastoletnich dzieci – taka wishlista jest doskonałym sposobem na zwiększanie przedsiębiorczości u dziecka. Wystarczy, że zaczniesz zachęcać je do typowego polskiego kombinowania – oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu. Niech zastanawia się, co musi zrobić by spełnić dane marzenie. Niech uczy się zamieniać marzenia na cele. A to wymaga sprawdzenia ceny na początek. Potem możesz zachęcić dziecko do poszukania, czy w innym miejscu np. na Allegro – ta sama zabawka nie jest tańsza. Oraz jak na cenę wpływają koszty dostawy.
A może jest jakiś rabat w sklepie internetowym? Trzeba trochę się wysilić i poszukać. Kolejny sposób – jak zgromadzić potrzebną kwotę? Zaoszczędzić kieszonkowe?
Ile czasu zajmie uzbieranie potrzebnej kwoty?
A może podjąć się dodatkowych prac w domu czy poza nim i w ten sposób skrócić czas oczekiwania?
Jedną zabawkę wymienić na drugą?
Albo sprzedać? Wtedy brakująca kwota będzie mniejsza.
Czy też może poszukać produktu używanego? W tym przypadku cena może być o połowę niższa.
Opcji jest całe mnóstwo. Grunt, aby dziecko miało możliwość zatrudnienia szarych komórek do pracy. Twoim zadaniem mamo – jest z kolei wspieranie dziecka w tych obliczeniach i szukaniu rozwiązań. Masz całkowity zakaz negowania i żartowania z pomysłów dziecka. Dzięki temu rośnie przedsiębiorczość Twojego dziecka. Uczysz je także niecodziennej zasady – co zrobić by mieć ciastko i zjeść ciastko 🙂 Oraz które ciastko jest na tyle ważne – by tyle nad nim kombinować i starać się je zdobyć

 

  • Nie opóźniaj nagradzania
    chcesz rozwinąć inteligencję finansową dziecka – pamiętaj by dotrzymywać słowa i zawsze nagradzać tak jak obiecałaś wcześniej. Nie wymyślaj dodatkowych warunków czy utrudnień. Obiecałaś – to po prostu to wykonaj. 

Napiszę więcej – czasami świetnie sprawdza się nagradzanie przed czasem. Na przykład opisywane przeze mnie (zakupy z dzieckiem jak przyżyw i nie zbankrutować) nagradzanie za to, że dziecko będzie grzeczne podczas zakupów – jeszcze przed zakupami. Jak taki maluch dostanie 5  czy 10 zł i będzie miał je w garści – zrobi wszystko by już go nie stracić 🙂 

Dzieciaki wychodzą z założenia, że my dorośli notorycznie kłamiemy i nie dotrzymujemy danego im słowa. Co niestety często jest prawdą. Dlatego do naszych obietnic podchodzą z dużą dozą nieufności. Od mojej 6-letniej córy bardzo często słyszę tekst obiecanki – kłamanki. 

Ponadto obiecane nagradzanie – ma następować w czasie do przyjęcia przez dziecko. Jeśli obiecujesz nagrodę po roku – to pomyśl jaki to szmat czasu dla kilkulatka. Dla niego to tyle samo co dekada czy stulecie dla Ciebie. Ich zegar chodzi znacznie szybciej – dlatego większy sens ma okres tygodniowy czy miesięczny. Oraz większą wartość wychowawczą.

Przykład – jeśli chcesz zachęcić dziecko do oszczędzania – to nie mów że po roku wypłacisz odsetki w wysokości 5% od zgromadzonej kwoty. Dla Twojego dziecka 30-latek to dinozaur, a rok sięga czasów przed potopem szwedzkim 🙂

Dużo lepsze jest wypłacanie tych samych odsetek raz w tygodniu czy raz w miesiącu. Wtedy dziecko faktycznie czuje i widzi dopływ gotówki – tylko dlatego, że powstrzymało się od zakupów.

 

A Ty jak rozwijasz inteligencję finansową swoich dzieci?

4 komentarze

  • Świetne pomysły. Przyznam się, że nigdy nie zastanawiałam się na tym tematem ale sama muszę wdrożyć takie zasady w życie. Na pewno takie uświadamianie i nauka od najmłodszych lat pomoże dziecku w podejmowaniu ważnych decyzji.

  • Niestety temat pieniędzy jest tabu  w naszych domach. Nie tylko w rozmowach z dziećmi, ale co gorsze często między małzonkami. Wiele osób uważa, że pieniądze są złe. Dlatego uważam, że trzeba z tymi problemami walczyć. Niech nasze dzieći wejdą w dorosłość przygotowane do kontaktu z nimi, niech się ich nie boją, albo nie wynoszą pod niebiosa, tylko zwyczajnie traktują, jako narzędzie pptrzebne każdemu.

  • Ulka – dokładnie z tego samego założenia wychodzę 🙂 I mam nadzieję, że moje dzieciaki do tego dorosłego życia i pieniędzy będą lepiej przygotowane niż ja w ich wieku byłam 🙂

Skomentuj Ula z prostoofinansach Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *